Dzisiaj był tak mroźny i śnieżny poranek, że ledwo mogłem otworzyć drzwi. Gdy wychodziłem, na dworze było bardzo rześkie powietrze. Drzewa są ośnieżone do ostatniej gałązki, a ptaki buszują po okolicy, w poszukiwaniu pożywienia.
Niedawno skończyłem pięćdziesiąt trzy lata i ogólnie rzecz biorąc, jestem zadowolony ze wszystkiego w moim życiu. Mam dom, niedawno kupiłem samochód, a moja córka zdobyła wyższe wykształcenie. Wszystko układa się świetnie, ale od dawna nie rozmawiałem z córką. Powinienem jej przypomnieć o starym ojcu.
W słuchawce zabrzmiał lekko zdenerwowany głos mojego dziecka:
– Cześć, tato! Czy wszystko w porządku? – zapytała Lena.
– Witaj, moja córko! Minęło już trochę czasu, odkąd dzwoniłaś. Jak się masz?
– Nic mi nie jest, tato. Jest ktoś, kogo chcę, żebyś poznał. Dasz wiarę, że spotkałam prawdziwego mężczyznę? Tato, on jest miłością mojego życia!
Z trudem powstrzymałem się od śmiechu, ale w porę się powstrzymałem.
-Tak, nie mogę się doczekać, kiedy poznam miłość Twojego życia?
Na taką okazję wraz z żoną posprzątaliśmy dom i przygotowaliśmy uroczysty obiad. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że jest to przelotny kolega, których w życiu naszej córki będzie jeszcze wielu, ale jeśli chce go przedstawić, to niech go przyprowadzi.
Bliżej spotkania, trochę się denerwowałem, więc wyszedłem na podwórko. Szczerze mówiąc, żałuję, że to zrobiłem. Przed nasze drzwi zajechał biały samochód, z którego wysiadł siwowłosy mężczyzna. Nie rozumiem tego, dlaczego on przytulał się do mojej córki Lenki.
Tak, trochę czasu zajęło mi zrozumienie, że ten starszy pan to „ten jedyny„.
– Tatusiu! – Lena krzyknęła rozradowana.
Moja córeczka i karzeł o krzywych nogach i siwych włosach, szli w moją stronę. Jego brzuch był tak wielki, że krawat był prawie poziomy.
– Witam, mam na imię Adam, miło mi Cię poznać! – „Młody człowiek” zaczął wesoło.
– Jesteś w moim wieku, czy co? – zapytałem.
– Mam czterdzieści pięć lat – powiedział nowo poznany facet.
– Jak ojciec chrzestny mojej córki, niesamowite – mruknąłem.
Chciałem się rozpłakać z bezsilności i rozpaczy, ale zaprosiłem ich do domu. O mało moja żona nie dostała zawału serca.
Nie jestem egoistą, jestem po prostu troskliwym ojcem. Dlaczego moja córka miała by potrzebować takiego starca? Obiektywnie rzecz biorąc, nawet mając pięćdziesiąt trzy lata, wyglądam o wiele lepiej, niż ten dziadek. Nie, nie będę tego tolerował!
Moja żona zbladła, ale nie okazała oburzenia, a ja zacząłem dokuczać naszemu „młodzieńcowi„:
– Jesteś w tak świetnej formie, a ile razy w tygodniu chodzisz na siłownię? – żartowałem.
– Jakoś nie znajduję czasu, dużo pracuję – odpowiedział.
– Pracujesz, a co robisz? Pensja musi być ogromna, w końcu Twój wiek zobowiązuje.
– Tatusiu! – Lenka próbowała mnie zahamować, ale ja już się rozkręciłem.
– Już dobrze, kochanie, odpowiem – zapewnił Adam.
– Nie zarabiam dużo, oddaję pewną część na alimenty. Mam córkę z pierwszego małżeństwa.
– Alimenty to poważny posag, tak! – narastał mój gniew.
– Wiesz, że jesteś najlepszym rozwiązaniem dla mojej dwudziestopięcioletniej córki? – wypowiedziałem się.
– Romku, zmieńmy temat – próbowała interweniować moja żona.
– Nie ma mowy. A więc jesteś facetem marzeń i wiek też masz wspaniały, samochód, przystojny z wyglądu. Porozmawiajmy w kuchni, pozwólmy kobietom odetchnąć – powiedziałem.
Wyszliśmy z pokoju, a ja od razu rozpocząłem poważną rozmowę z mężczyzną, ze słowami, które nie powinny trafiać do delikatnych uszu kobiet.
– Posłuchaj mnie! Czy nie jest Ci przykro, że ukradłeś jej młodość? – Zacząłem.
– Nie znasz mnie. Zapewniam Cię, że będę kochał Twoją córkę, jak nikt inny – Adam zapewniał.
– Czy masz w domu lustro? Czy widziałeś siebie? Prawie same siwe włosy, brak figury, niski wzrost. Jak opiekujesz się moją córką?
– Często chodzimy na spacery – usprawiedliwiał się.
– Gdzie chodzisz na spacery? – zapytałem.
– W parku, w mieście, ostatnio poszliśmy do kawiarni – opowiadał Adam.
– A kwiaty? Słodycze? Restauracje, ośrodki wypoczynkowe? Przecież to prezenty!
– Nie jestem milionerem! – krzyknął.
– Tak, jesteś starym dziadem, który wyszukuje młode dziewczyny i wykorzystuje ich niską samoocenę. Nie chcę Cię tutaj, a jeśli zobaczę Cię w pobliżu Leny, nie odpowiadam za siebie – wysyczałem.
– To się jeszcze okaże! – rzucił urażony wybraniec.
Wyskoczył z naszego mieszkania jak oparzony i wskoczył do swojego zardzewiałego samochodu, który długo nie odpalał. Powiedziałem córce, żeby za nim nie biegła.
Wiem, że to ja ponoszę winę za wybór dokonany przez moją córkę. Bardziej prawdopodobne jest to, że nie dałem jej wystarczająco dużo miłości, troski, uwagi. Dlatego teraz szuka w swoim partnerze czegoś ojcowskiego.
Przeprowadziliśmy z córką szczerą rozmowę, podczas której określiła, co najbardziej podoba jej się w Adamie. Okazało się, że miałem rację i moja dziewczynka doceniła w nim opiekuńczość.
Przeprosiłem córkę za wszystkie błędy wychowawcze, które popełniłem. Myślę, że pójdziemy do psychologa i zaczniemy pracować nad problemami. Dla mojej córki chcę energicznego i charyzmatycznego młodego mężczyznę, a starszy, niekochany facet nie jest nam do niczego potrzebny.