Krystian już dawno się ożenił i ma dużą córkę, ale to nie jest jego rodzone dziecko – po prostu związał się z kobietą z dzieckiem. Mimo tego, że chcieli mieć razem dziecko i starali się o nie,to niestety, nie udawało im się.
Nagle Krystian zmienił się. Czasami podczas rozmowy z córką nazywa ją synkiem, ulubionym chłopcem lub Arturem, chociaż córka ma na imię Alicja. Dziewczynka nie zwracała na to uwagi no bo cóż, każdemu może się zdarzyć. Zaraz potem żona Krystiana Weronika zorientowała się, że zaszła w ciążę. Powiedziała o tym mężowi, ale on nie okazał szczególnej radości. Krótko mówiąc nie takiej reakcji oczekiwała od męża, tym bardziej, że to dziecko było przez nich długo wyczekiwane. On sam tyle o tym marzył, a teraz zareagował tak, jakby go to w ogóle nie obchodziło.
Ciąża w wieku Weroniki okazała się być bardzo trudna do przejścia – cierpiała co rusz na zatrucia pokarmowe, przez co prawie nic nie jadła. Miała problemy z ciśnieniem, które potrafiło w ciągu jednej chwili bardzo podskoczyć. W dodatku jej nerki przestawały prawidłowo działać. Krystian próbował wspierać i pomagać w tej ciężkiej sytuacji swoją żonę, ale ciągle zachowywał się bardzo dziwacznie. Na USG powiedzieli, że urodzi się córka, ale mimo tej informacji Krystian kupował zabawkowe samochodziki i po przyjściu do żony chwalił się, jakich wspaniałych zakupów dokonał.
– Wiesz, jaki ciągnik kupiłem Arturowi? Świetny, na pewno mu się spodoba.
– O jakim Arturze mówisz? W końcu czekamy na przyjście na świat Asi.
-Ach, no tak, co to ja mówię…
Takie sytuacje powtarzały się od czasu do czasu. Pewnego razu córka przyszła do matki odwiedzić ją w szpitalu i mówi:
– Mamo, widziałam dziś naszego ojca, który chodził po skwerze z jakimś dzieckiem, małym chłopcem.
– Cóż, wszyscy się domyśliliśmy.
Weronika wezwała męża do siebie, a ten przyjechał do szpitala i opowiedział jej wszystko. Kiedyś wraz z pracownikami jego firmy po skończonym dniu roboczym wyszli wspólnie świętować sukces. Rano obudził się w łóżku sekretarki, która przedtem jakoś mu się nie podobała, ale mimo tego zdołała go uwieść. Konsekwencją tej jednorazowej przygody były narodziny Artura i Krystian musiała uznać ojcostwo. Pomagał im finansowo i brał udział w wychowaniu syna. Krystian przywiązał się do dziecka i nie chce zrywać z nim kontaktu. Weronika postanowiła wybaczyć mężowi. Potem urodziła się ich piękna dziewczynka o imieniu Asia i życie toczyło się dalej.
Krystian przywoził chłopca na święta i weekendy do domu, bywało, że czasami po pracy także go gdzieś zabierał. Po jakimś czasie dziecko przeniosło się do domu ojca i Krystian oficjalnie przejął nad nim opiekę, a matka chłopca wyjechała z miasta. Rok od tego wydarzenia przypadkiem wyszło na jaw, że Artur nie jest dzieckiem mężczyzny. Weronika ucieszyła się z tego faktu bo myślała, że teraz będzie się mniej angażował w wychowanie chłopca, ale pomyliła się – pięć lat później Artur nadal był ukochanym synem Krystiana. Zresztą Weronika też się już do niego przywiązała i nigdy nie żałowała, że pozwoliła, aby to w zasadzie obce dziecko dołączyło do ich rodziny. Matka chłopca pojawiła się u nich tylko raz, aby podpisać dokumenty związane z oficjalnym zrzeczeniem się dziecka. Nikt jej wtedy nie powiedział, że jej kłamstwa wyszły na jaw – za dużo zdążyło się już wydarzyć.