Zaraz po ślubie zdecydowaliśmy się z mężem na zakup mieszkania. Postanowiliśmy, że kupimy je od razu za gotówkę. Rafał musiał wziąć dodatkowe zmiany w pracy, więc sama zajmowałam się aranżacją naszego nowego domu.
Mąż zatrudnił robotników, którzy zajmowali się pracami wykończeniowymi, a ja przygotowywałam dla wszystkich posiłki. Któregoś wieczoru poznałam naszych sąsiadów. To było miłe małżeństwo w średnim wieku. Ponieważ nie znaliśmy jeszcze nikogo tutaj, postanowiliśmy zaprosić ich na parapetówkę.
Po tym, jak goście przyszli do naszego domu i usiedli przy stole, zauważyłem dziwną zmianę w ich zachowaniu. Zaczęli rozglądać się wokół i jakoś podejrzliwie patrzyli na mojego męża. Ale moje myśli zajął Rafał, który przez cały wieczór przytulał mnie i nie przestawał dziękować za przygotowane potrawy.
Nasi goście opuścili nas bardzo szybko. Nawet nie zdążyłam podać deseru. Nie zastanawialiśmy się w ogóle nad ich zachowaniem, ponieważ nie mieliśmy na to czasu. W końcu zostaliśmy sami.
Rano obudziło nas pukanie do drzwi. Gdy Rafał otworzył, jego oczom ukazał się policjant. „Ciekawe rzeczy zaczynają się dziać w naszym życiu w tym domu” – pomyślałam sobie.
Mężczyzna przedstawił się, wyjął legitymację, a potem poprosił o pokazanie dokumentów potwierdzających, że jesteśmy małżeństwem. Taka prośba była dla nas dziwna, ale nie chcieliśmy kłócić się z policjantem. Kilka minut później przynieśliśmy mu akt małżeństwa. Mężczyzna spojrzał uważnie na dokument, potem na nas, podziękował i wyjaśnił o co chodzi.
Okazało się, że nasi sąsiedzi zadzwonili na policję, aby zgłosić porwanie nieletniej. Myśleli, że nie mam 18 lat, a mój mąż trzyma mnie w domu siłą.
Długo śmialiśmy się z tej sytuacji. Naprawdę wyglądałam młodziej niż wskazywała data urodzenia, szczególnie bez makijażu i w ubraniach domowych. Rafał był o sześć lat starszy ode mnie. W ciągu ostatnich kilku miesięcy robił sporo nadgodzin, więc zmęczenie i niewyspane odbiło się na jego twarzy. Szczerze mówiąc, postarzał się. Taka zabawna sytuacja nam się przydarzyła.