Mieszkam we Wrocławiu, a moja dziewczyna w małym miasteczku oddalonym o około 100 km. Jestem mechanikiem samochodowym. Z dziewczyną poznaliśmy się przypadkiem, gdy ona tymczasowo przebywała we Wrocławiu. Z każdym spotkaniem zbliżaliśmy się do siebie i w końcu zakochaliśmy się w sobie. Teraz widujemy się tylko w weekendy i bardzo za sobą tęsknimy. Rozłąka źle wpływa na nasz związek. Najchętniej jeździłbym do niej częściej, ale bardzo dużo pracuje. Zarabiam dobrze, nie mogę sobie pozwolić na to, żeby rzucić pracę i zamieszkać w innym mieście.
Wcześniej moja dziewczyna jakoś akceptowała fakt, że żyjemy na odległość i cierpliwie czekała, aż sprawy się poprawią. Jednak teraz, gdy rozmawiamy przez telefon, zawsze błaga mnie, żebym do niej przyjechał. Mówi, jak bardzo jest smutna i samotna. Ale po prostu nie mogę rzucić wszystkiego…
W mieście, w którym obecnie mieszkam, mieszka też mój syn z pierwszego małżeństwa. Podczas rozwodu ustaliliśmy, że będę mógł spędzać z nim jeden dzień w tygodniu. Jeśli wyjadę, boję się, że stracę kontakt z dzieckiem. Nie pozwolę, żeby mój synek zapomniał o tacie. Myślę, że wszyscy się zgodzą, że bardzo trudno jest zostawić dziecko i widywać je dwa razy w miesiącu, a może i rzadziej… Poza tym w mieście, w którym mieszka moja dziewczyna, bardzo trudno o dobrą pracę.
Pomysł, żeby to ona przeprowadziła się do mnie, również nie wypalił, ponieważ jest nauczycielką w szkole, w której sama się uczyła i wszystkich zna. Boi się, że we Wrocławiu nie dostanie pracy. I z powodu takich wątpliwości w ogóle nie jesteśmy w stanie rozwiązać problemu odległości między nami. Ostatnio tylko się kłócimy. Bardzo się boję, że to w końcu doprowadzi do rozstania, choć oboje tego nie chcemy.
Pewnego dnia moja dziewczyna rozpoczęła rozmowę słowami: „jest mi bardzo ciężko bez ciebie, prawie się nie widujemy. Zostaw wszystko tak, jak jest i przyjedź do mnie. Dłużej nie wytrzymam związku na odległość, to po prostu okropne…”
To był ciężki, męczący tydzień. Tak się wtedy zdenerwowałem, że aż wyłączyłem telefon. Oboje przestaliśmy się do siebie odzywać na kilka dni. Po jakimś czasie partnerka odebrała telefon i powiedziała, że miała tyle rzeczy na głowie, że nie miała czasu nawet do mnie napisać.
Robię co mogę, aby zapobiec naszemu rozstaniu. Jednocześnie chcę mieć jak najczęstszy kontakt z synem. Być może kiedyś będę musiał wybierać miedzy dziewczyną, a dzieckiem. Wtedy moim wyborem będzie syn. Stracę wielką miłość, ale nigdy nie opuszczę syna, którego kocham bardziej niż kogokolwiek.