Czuję się, jakbym został wykorzystany! Tyle pracy i pieniędzy włożyłem w mieszkanie, a teraz eksmituje mnie teściowa.

Zaraz po ślubie, byliśmy z żoną zmuszeni do skorzystania z pomocy rodziców. Żona była w trzecim miesiącu ciąży. Tylko ja pracowałem i nie stać nas było na wynajęcie większego mieszkania.

W ciąży moja małżonka musiała od czasu do czasu leżeć w łóżku, nie mogła pracować. Dlatego jestem tak bardzo wdzięczny teściom, że udostępnili nam swoje mieszkanie. Sami przeprowadzili się na wieś. Zawsze marzyli, że na emeryturze będą uprawiać warzywa i zajmować się zwierzętami.

Po przeprowadzce musiałem działać szybko. Mieszkanie było w złym stanie, wymagało remontu. Zacząłem od łazienki. Trzeba było wymienić rury, położyć nowe płytki, kupić wannę i toaletę.

Na ścianach w pokojach była pleśń, wilgoć, tapety odpadały. Musiałem usunąć grzyba ze ściany, następnie osuszyć je i pomalować. Wszystko robiłem sam i za własne pieniądze. Zaciągnąłem dużo kredytów, ale chciałem, żeby moja żona rodziła w przyzwoitych warunkach. Harowałem, jak wół! Rano w pracy, wieczorami przy remoncie. I to wszystko zrobiłem, wiedząc, że mieszkanie nie należy do nas. Ale wierzyłem, że teściowie wiedzą, ile pracy i pieniędzy zainwestowałem w tę posiadłość i nigdy mnie nie skrzywdzą.

Po narodzinach synka, kupiłem pralkę, kuchenkę mikrofalową, piekarnik, a nawet zmywarkę do naczyń i nowe łóżko. Pragnąłem, aby żonie było wygodnie, gdy zajmowała się domem i dzieckiem. Szczerze mówiąc, nawet nie potrafię sobie wyobrazić, jak teściowie mogli żyć w takich warunkach.

Przez trzy lata mieszkaliśmy w tym domu, który dzięki moim wysiłkom wyglądał, jak z katalogu. Pewnego dnia teściowa przyszła do nas z niezapowiedzianą wizytą. Myślałem, że chce odwiedzić wnuka, jednak miała dla mnie szokująca wiadomość. Popijając herbatę powiedziała, że 3 lata mieszkania na wsi im wystarczą i chcą odzyskać mieszkanie. Wszystko dlatego, że ich młodszy syn skończył 21 lat i chce zamieszkać ze swoją dziewczyną. Teściowa zamierza przepisać mu mieszkanie. Myślałem, że żona w jakiś sposób zainterweniuje, stanie w naszej obronie. W końcu mamy małe dziecko, a ja tyle zainwestowałem… Ale ona tylko kiwała głową, mówiąc, że mama ma rację i powinniśmy się wyprowadzić.

Po tej sytuacji mieliśmy poważną kłótnię z żoną. Kobieta zabrała synka i przeprowadziła się do rodziców. Jej zdaniem powinienem być wdzięczny rodzicom, że dali nam takie dobre 3 lata. Oczywiście, że jestem wdzięczny, ale pamiętam też, ile pracy włożyłem. Najwyraźniej nasza rodzina się rozpadnie.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *