Nasza sąsiadka, ciocia Maria, mieszka z nami w tym samym bloku, bardzo lubi odwiedzać sąsiadów, jest przyjazną osobą. Przyszła dziś do naszego domu na herbatę. Powiedziała, że słyszała w wiadomościach, że emeryci skarżą się na zbyt niskie emerytury. Więc – mówiła – powinni byli lepiej pracować, dostaliby godziwą emeryturę. Dostaje około 6.000 miesięcznie i starcza jej na wszystko, na jedzenie i na prezenty dla wnuków.
Tata wszedł do kuchni, usłyszał rozmowę i przyszedł aby porozmawiać z sąsiadką. Powiedział jej, że przepracował w fabryce ponad 40 lat i że otrzymał 2 tysiące złotych emerytury. Powiedział jej, że nie jest to ani trochę sprawiedliwe. Poprosiłam go, aby się nie złościł i nie kłócił z sąsiadką.
Ciocia Maria dawno temu przeszła na emeryturę i od tego czasu miała wiele podwyżek, jej emerytura na pewno wzrosła. Jest też inwalidą grupy 1, a im przysługuje duży zasiłek. Więc jak to wszystko się sumuje, wychodzi całkiem niezła kwota. Ale ona nie rozumiała zbyt dużo, miała jedno na myśli: dzisiejsza młodzież wcale nie chce pracować, tylko chce żyć lepiej nie robiąc nic.
Długo siedzieliśmy i słuchaliśmy jej w kuchni, chyba po tej wymianie zdań szybko nas nie odwiedzi.
Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.