Sytuacje konfliktowe w pociągu nie są rzadkie. Ich przyczyny są różne. Według statystyk najczęstsze kłótnie zdarzają się w sprawie podziału siedzeń. Na tym chcielibyśmy się zatrzymać.
Przez kilkadziesiąt lat ludzie w pociągu dzielili górne i dolne półki. Ktoś prosił o ustąpienie, a ktoś uparcie się opierał, to było normalne.
Dziś przyczyną konfliktu była sprawa znacznie poważniejsza. Pasażerowie z niższych półek twierdzą, że pasażerowie, którzy jeżdżą na górnych półkach nie są uprawnieni do korzystania ze stołu. Nie powinni jeść ani pić herbaty przy stole. Do tego mają górną półkę.
Zdziwisz się, ale zgodnie z prawem mają rację.
Do naszej redakcji przyszła historia kobiety, która wydarzyła się w pociągu nie tak dawno temu. Prosi ona o pomoc i radę, aby wyjaśnić obecną sytuację.
Opowieść o tym, jak Pani Weronika jechała pociągiem.
Historia kobiety zaczęła się od słów: „Wyobraź sobie, że teraz pasażerowie z dolnych półek są wyrzucani zza stolika pasażerów z górnych półek.”
Jechałam do Gdańska. Postanowiłem kupić bilet w nowym wagonie przyczółkowym. Wszystkie dolne półki zostały wykupione. Pozostały tylko górne boki. Droga była daleka, więc ciągle w pozycji leżącej nie byłbym w stanie wytrzymać.
Moja współpodróżniczka z dolnej półki miała 40 lat. Ja jestem w podobnym wieku. Sugerowanie jej zmiany półek było nie na miejscu, ponieważ ja spokojnie mogłam jechać na górze.
Na mojej stacji pociąg stał tylko przez kilka minut. Szybko zanurzyłam się w wagonie i udałam się na swoje miejsce. Kobieta w tym czasie już zaścieliła łóżko i zamierzała położyć się na odpoczynek.
Przywitałam się z nią, wzięłam pościel i poszłam odpocząć na mojej górnej półce.
Obudziłam się już niezbyt wcześnie. Patrzę, a moja sąsiadka już nie śpi, ale nie zamierza zmieniać pozycji poziomej. Chciałam wypić kawę, ale nie mogłam tego zrobić w pozycji leżącej na mojej półce. Miałam nadzieję, że sąsiadka zaraz wstanie i złoży łóżko, ale tak się nie stało. Postanowiłam wstać i spacerować po wagonie. Stałam trochę w przedsionku, rozmawiałam z rodziną. Kiedy wróciłam, ona wciąż leżała.
W południe moja cierpliwość pękła i grzecznie powiedziałam sąsiadce, że chciałbym coś przekąsić i napić się herbaty, czy nie byłaby tak łaskawa, aby złożyć łóżko.
W odpowiedzi usłyszałam:
„Jeśli jesteś takim miłośnikiem herbaty, kupiłbyś bilet na dolnej półce. Nie zamierzam składać łóżka. Chcę się położyć.”
Byłam zaskoczona taką odpowiedzią. Dużo podróżowałam, ale to mi się przydarzyło po raz pierwszy.
Potem zadałam jej pytanie:
„Proszę mi powiedzieć, jak mam jeść?”
„Nie obchodzi mnie to. Jedz jak chcesz”. – parsknęła do mnie.
Postanowiłam podejść do przewodnika i opowiedzieć mu o tym, co się stało. On wzruszył ramionami i powiedział, że w tej sytuacji jest bezsilny. Na końcu wagonu są wolne miejsca i mogłam tam pójść zjeść.
Siedziałam i zastanawiałam się, co stanie się z naszym społeczeństwem w przyszłości. Toczymy się w otchłań. Wkrótce ta pani w końcu raczyła wstać, a nawet podeszła do mnie na końcu wagonu, aby to zgłosić. Nie miałam zamiaru tam wracać.
W rzeczywistości ustawodawstwo absolutnie nie reguluje praw i obowiązków pasażerów w pociągu. Jest to absolutnie niehumanitarne. Ustawodawcy powinni zadbać o komfort podróży
Należałoby dopracować przepisy i zrewidować podstawowe aspekty. W końcu w stanie leżącym nie można jeść i pić herbaty. Co więcej, bagaż osoby z drugiej półki również nie ma swojego miejsca. W nowych wagonach nie ma górnych miejsc bagażowych.
Niestety, okazuje się, że prawo zamiast zapewniać komfort pasażerom, tylko komplikuje ich podróże.