Miałem wspaniałą rodzinę. Moi rodzice bardzo się kochali. Ale kiedy skończyłem pięć lat, mój ojciec miał wypadek w fabryce i wkrótce zmarł. Mama chodziła bardzo smutna i często płakała, ale starała się to zrobić tak, żebym tego nie widział.
Mama bardzo ciężko pracowała, aby nas utrzymać. Potem poznała mężczyznę o imieniu Roman. Zakochała się w nim, niedługo go poślubiła, aż zamieszkał z nami. Roman traktował mnie naprawdę dobrze. Zacząłem nawet nazywać go tatą. Mama była z nim szczęśliwa, a nasze życie się poprawiło. Rok później ojczym zaczął nadużywać alkoholu. Pił dużo i często.
Pewnego dnia doszło do tragedii. Obudziłem się, kiedy mama przygotowywała śniadanie. Umyłem się i poszedłem zjeść. Roman siedział pijany przy stole i rozmawiał sam ze sobą. Po posiłku, mama wysłała mnie za zewnątrz, abym pobawił się z innymi dziećmi.
Kiedy wróciłem do domu i zobaczyłem siedzącego pijanego ojczyma, jednak nie było tam mamy.
– Gdzie jest mama? Wyszła gdzieś?
– Twoja mama jest w szpitalu! Nie będzie mnie więcej denerwować! A ty idź umyć naczynia!
Bardzo się przestraszyłem i pobiegłem do sąsiadki — ciotki Walerii. Powiedziała mi, że wydarzyła się u nas awantura, a mamę zabrała karetka pogotowia.
Następnego dnia, wcześnie rano ciocia Waleria zabrała mnie ze sobą i pojechaliśmy do mamy do szpitala. Poszliśmy do lekarza prowadzącego, aby dowiedzieć się, jak się ma mama.
– Przykro mi. Doznała bardzo poważnych obrażeń. Próbowaliśmy ją uratować, ale zmarła podczas operacji.
Nie chciałem wierzyć lekarzowi. Z moich oczu natychmiast pociekły łzy.
Wydawało mi się, że moje serce pęknie z bólu. Wybiegłem na korytarz i zacząłem wbiegać do każdej sali. Miałem nadzieję, że zobaczę tam mamę. Wołałem:
– Mamo, mamo! Gdzie jesteś? Wracaj do mnie! Nie zostawiaj mnie! Nie dam rady żyć bez Ciebie!
Ciocia Waleria znalazła mnie, przytuliła mocno i powiedziała:
– Nie płacz, kochanie. Twoja mama stała się teraz aniołem i zawsze będzie cię chronić przed wszystkimi problemami.
Nie chciałem tego słuchać, chciałem tylko, żeby moja kochana mama wróciła do mnie. Jak mam teraz żyć bez niej?!
Ciotka przyprowadziła mnie do domu. Ojczym spał na kanapie, a ja poszedłem do mojego pokoju. Tam długo płakałem, a potem zasnąłem.
Rano Roman obudził mnie słowami:
– Spakuj swoje rzeczy i wynoś się stąd! Twoja matka umarła, a teraz to moje mieszkanie! Nie chcę cię widzieć! Nie będziesz tu mieszkać!
Szybko spakowałem ubrania i wyszedłem z mieszkania. Szlochałem i nie wiedziałem, co mam zrobić. A potem zapukałem do drzwi cioci Walerii i powiedziałem jej wszystko. Powiedziała:
-Nie płacz, Kochanie. Wszystko będzie dobrze.
Ciotka zgłosiła na policję zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez Romana. Sąd skierował go do więzienia. Opiekę nade mną przejęła ciotka Waleria, a mieszkanie pozostało moją własnością. Nie mieszkałem tam jednak. Zamieszkałem z ciotką, a mieszkanie wynajęliśmy. Pieniądze pozyskane z wynajmu mieszkania, ciocia zbierała i dała mi je, kiedy szedłem na studia.
Teraz mam stałą pracę, ożeniłem się i mam własne dzieci. Ciocia Waleria mieszka z nami. Jest dla mnie najukochańszą, najdroższą i najbliższą osobą na świecie. Codziennie dziękuję jej za to, że nie zostawiła mnie samego. Gdyby nie ona, dorastałbym w sierocińcu i nigdy nie zaznałbym takiej troski.