Poświęciła całe życie dzieciom, wychowała dwójkę dzieci. Kupiła im po mieszkaniu. Jednak syn uznał, że nie jest koniecznością, aby zapraszać ją na ślub. Za to ojciec, który porzucił dzieci jak były małe, był na uroczystości. Nigdy za specjalnie nie interesował się ich życiem, nawet nie płacił im alimentów. Nie wysyłał życzeń na święta, nic nie kupował, a jednak został zaproszony na ślub.
Dzieci nie widziały go od dwudziestu lat. Układał swoje życie, karierę, jeździł po świecie w poszukiwaniu szczęścia, a ona nie spała w nocy i pracowała na dwie zmiany. Może ma jeszcze jakieś dzieci, którym jakoś pomógł w życiu, ale tym – niestety. Na ślub biologiczny ojciec przybył ze swoją siódmą żoną i jej dziećmi. A mama nie została zaproszona. Rodzona siostra odmówiła przyjścia, gdy dowiedziała się, że brat tak postąpił.
Może ojciec mu kazał, nie wiem, nie mam pojęcia.
Może przyszła synowa postawiła taki warunek? Syn poprosił matkę o pomoc. Zamierzał sam zapłacić za swój ślub, ale przyszła żona chciała samochodu – musiał wydać na niego wszystkie oszczędności. Powiedział prosto w oczy mamie: albo płacisz za wesele, albo kupujesz suknię ślubną. Kwota była dość duża. Pomimo trudnej sytuacji finansowej matka zgodziła się zapłacić za imprezę, ale pod jednym warunkiem – zgadza się płacić tylko za gości ze swojej strony.
Z ich rodziny było tylko 15 osób, jednak ojciec powiedział, że on zaprosił kolejnych 12. Nikogo nic nie obchodziło, przecież każdy powinien płacić za wesele, skoro chcą tak wielkiej imprezy, muszą o tym wiedzieć.
Syn obraził się i zerwał kontakt z matką, ślub odbył się bez niej. Nie przeszkodziło to nikomu w zabawie, która trwała do samego rana.