Czy kiedykolwiek mieliście do czynienia z jakimiś szalonymi i irracjonalnymi zasadami obowiązującymi w różnych instytucjach państwowych i organizacjach? Wydaje mi się, że zostały wymyślone tylko po to, by irytować odwiedzających. Dzisiejsza historia opowiada o tym, jak można poradzić sobie w takiej sytuacji. Wszystko to wydarzyło się w supermarkecie, a głównym tego bohaterem był pewien starzec.
Starzec nie był niczym zdezorientowany i był w stanie poradzić sobie ze sprzedawcą. Staruszek postawił na taśmę pięć puszek karmy dla psów. Kasjer wtedy powiedział:
– Nie sprzedajemy karmy dla psów w takich ilościach bez żadnego dokumentu potwierdzającego posiadanie przez klienta tych zwierząt lub ich obecności w trakcie zakupów.
Staruszek trochę ponarzekał, ale wrócił do domu, przyprowadził psa i w końcu odebrał zakupy. Następnego dnia staruszek przyszedł do kasy z 3 dużymi paczkami suchej karmy dla kotów i powtórzyła się ta sama historia. Biedny staruszek musiała przyjść do supermarketu ze swoimi kotami. Następnego dnia starzec, po wejściu do supermarketu, natychmiast udał się do kasy, a w rękach trzymał kartonowe pudełko z dziurą na górze.
– Proszę, niech Pan położy tu rękę – staruszek poprosił kasjera.
Po kilku sekundach wahania kasjer włożył rękę do pudełka.
– Mam przeczucie, że w pudełku jest gówno! –
– Masz całkowitą rację, młody człowieku. Chcę kupić trzy rolki papieru toaletowego.