Kupiliśmy dom obok teściowej, to był największy błąd naszego życia

Wszystko mogłoby być w porządku dla mnie i mojego męża, gdybyśmy nie kupili domu obok jego matki. Niedawno podjęliśmy decyzję o sprzedaży dwupokojowego mieszkania i kupnie przestronnego domu. Teściowa od razu zaczęła nas namawiać, żebyśmy zamieszkali obok niej. Sąsiedzi sprzedawali piękną działkę. Na początku nie byłam zbyt entuzjastycznie nastawiona do tego pomysłu, ale zgodziliśmy się. Co to była za głupota.

Nieco później zaszłam w ciążę. Matka mojego współmałżonka zapewniła mnie, że ponieważ mieszkamy obok, będzie mogła pomóc przy dziecku i w gospodarstwie domowym. Ku mojemu zaskoczeniu, po urodzeniu syna, teściowa nie chciała w ogóle pomóc. Na swoje usprawiedliwienie miała to, że bała się wziąć na siebie taką odpowiedzialność, a zdrowie jej na to nie pozwalało.

W miarę upływu czasu, coraz trudniej było mi wykonywać obowiązki domowe i wychowywać syna. Moja teściowa zdawała się unikać swojego wnuka, ignorując moje prośby o opiekę nad nim, gdy ja zajmowałam się innymi sprawami. Nie chodzi z nim na spacery, nie przyjdzie nawet się z nim pobawić. Nie rozumiem, dlaczego nie chce spędzać czasu z własnym wnukiem?

Postanowiliśmy z mężem nie posyłać naszego syna do przedszkola. Mój mąż dobrze zarabia, więc zatrudniliśmy nauczycielkę, która przychodzi dwa razy w tygodniu i dba o rozwój dziecka. Lekcje przebiegały pomyślnie, mój syn rozwijał się szybciej niż inne dzieci w tym samym wieku. Miałam więcej czasu na obowiązki domowe, a także zajęłam się nowym hobby, malowaniem na płótnie. Takie ułożenie życia podobało się wszystkim, oprócz mojej teściowej.

Matka mojego męża, ma w głowie zbiór pewnych zasad, według których musi żyć każda rodzina. Na przykład, dziecko musi pójść do przedszkola po ukończeniu trzeciego roku życia, a matka ma zapomnieć o własnych zainteresowaniach i zrezygnować z urlopu macierzyńskiego. Teraz moja teściowa często nas odwiedza, ale nie po to, by spotykać się z wnukiem, lecz by pouczać go o moralności. Co najgorsze, mój mąż zaczyna brać stronę teściowej.

Bez względu na to, ile razy próbuję tłumaczyć jej, że tak właśnie powinna żyć nasza rodzina, na nic się to nie zdaje. Zaczęła już opowiadać wszystkim sąsiadom i krewnym, że jestem samolubną kobietą, która nie chce pracować, nic nie robi w domu, tylko całymi dniami rysuje, a dzieckiem nie zajmuje się nikt, oprócz nauczyciela. Gdyby moja teściowa obserwowała mnie przez jeden dzień, zrozumiałaby, że na malowanie zostaje mi tylko godzina, a przez resztę czasu jestem albo z synem, albo gotuję, sprzątam, piorę, pielęgnuję ogród itp.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *