„Znowu się spóźnia” – Adam stał zły przy wejściu do sądu- „Nawet na własny rozwód nie może przyjść na czas”.
Patrycja, jego żona, rzeczywiście ciągle się spóźniała w przeciwieństwie do Adama, który zawsze był na czas.
– Punktualność to przywilej królów! – Adam mówił zawsze z dumą.
Tak nauczyła go babcia, która wychowywała go od piątego roku życia tuż po tym, jak jego rodzice się rozwiedli.
– W takim razie jesteś moim królem – śmiała się Patrycja – a ja jestem Twoją królową, bo królowe mogą się spóźniać.
Przed oczami Adama nagle zaczęły się pojawiać obrazy z przeszłości z Patrycją w roli głównej – naga, błyszcząca po kąpieli, stojąca w sypialni… Zgrzytał zębami, próbował przegonić tę wizję, ale okazało się, że jest uparta, nie chciała odejść.
Pamięć przypomniała mu jeszcze więcej rzeczy – na przykład oczami wyobraźni widział te sytuacje, w których Patrycja tańcząc w kuchni smażyła jednocześnie swoje ulubione placki ziemniaczane. Albo jak targa olbrzymiego arbuza po schodach, aby dostarczyć go swojej matce. W związku z tym, że nie działa winda, musiała go wnieść na 12 piętro, jednak Adam pobiegł jej wtedy z pomocą. Przypomniał sobie też wesele ich przyjaciół, podczas którego śpiewali piosenki z mało przyzwoitymi tekstami.
– Cóż, dlaczego ona zawsze się spóźnia – kontynuował Adam, podczas gdy pamięć także kontynuowała swoją pracę.
Mężczyzna przypomniał sobie, jak spóźnili się na lot za granicą. Bilety były tanie, last minute, przez tydzień mieli wypoczywać za grosze. Niestety, Patrycja zapomniała paszportów i samolot odleciał bez nich.
Adam był wtedy zły na nią przez cały tydzień, a potem okazało się, że turyści nie mogli wrócić do domu przez pięć dni, ponieważ biuro podróży, z którym mieli lecieć, po prostu upadło. Gdyby wtedy polecieli, Adam spóźniłby się z oddaniem projektu, który przygotowywał prawie trzy miesiące, a sprawa mogła zakończyć się zwolnieniem z pracy, a w najbardziej łagodnej opcji – utratą premii.
Wrócił także myślą do wspomnienia o tym, jak spóźnili się na pociąg z powodu kota Patrycji, którego nie można było zostawić w domu samego na tydzień, a Ci, którzy mieli się nim zaopiekować po prostu zawiedli i na szybko trzeba było znaleźć kogoś innego. Wtedy znowu ich plany runęły, a przyjaciele pojechali na spływ kajakowy i na miły weekend bez nich.
Adam był wtedy gotowy, aby dogonić przyjaciół samolotem, ale okazało się, że to się po prostu nie opłaci – benzyna wówczas już była dość droga.
Okazało się, że cały weekend okropnie padało i przyjaciele nie mogli zrealizować swoich planów związanych ze spływem i odpoczynkiem w górach.
A kiedy jechali do babci na urodziny?
Patrycja przegapiła zakręt, więc musieli jechać na około, a kiedy udało im się zawrócić, do rozpoczęcia imprezy zostały dwie minuty. Biegli do bloku babci, potykając się, a Patrycja zrobiła to tak nieszczęśliwie, że upadła i zanim się zebrała do kupy, winda odjechała. Postanowili więc pobiec schodami, a z windy dochodziły tylko przekleństwa uwięzionego w niej mężczyzny. Spóźnili się tylko o dwie minuty…
– Wiedźma, czy co? – pomyślał Adam – Skąd ona wie, kiedy się spóźnić?
Adam wyszedł na ulicę, a na parkingu, jak zawsze, zauważył spóźnioną Patrycję.
Wysiadła z samochodu, zobaczyła Adama i natychmiast mu pomachała rozpromieniona ręką, ale najwyraźniej przypominając sobie, po co tutaj przyjechała, przestała i jakby przygasła.
– Cześć – powiedziała Patrycja -idziemy?
-Tak, już się spóźniliśmy – powiedział Adam – więc lepiej chodźmy do kawiarni…