Takiego figla spłatało nam życie, że razem z bratem mamy tę samą teściową. Moja żona była uważana za sympatyczną, dobrą i uczynną kobietę. Niestety, jak się potem okazało, za moimi plecami uwodziła także mojego przyjaciela, kolegów z pracy i… brata. Kiedy okazało się, że dziadkowie przepisali swoje mieszkanie jednak na Mikołaja, a nie na mnie, Diana natychmiast odeszła do brata. Krótko po tym zaszła z nim w ciążę – chciała go “złapać” na dziecko i uwiązać przy sobie. Brat jednak nie chciał się bawić wtedy w dom i ją porzucił. Diana tak mnie zmanipulowała, że znów się z nią związałem… Potem gorzko tego pożałowałem.
Razem z żoną mieszkaliśmy w małym domu z jej rodzicami. Gdy ich sąsiedzi postanowili sprzedać działkę, Diana namówiła mnie do tego, abym sprzedał moją kawalerkę, którą wynajmuję, by podreperować nasz budżet, a potem kupić tę działkę. Mówiła, że w końcu czas pomyśleć o budowie domu, bo przecież w kawalerce całe życie i tak byśmy nie mieszkali, a pod jednym dachem z jej rodzicami tym bardziej. Zgodziłem się. Niestety, nawet po sprzedaży mieszkania w mieście wciąż nie mieliśmy wystarczającej kwoty, by wybudować dom, dlatego zaciągnęliśmy kredyt hipoteczny.
Teściowie, a szczególnie teściowa, wciąż wtrącali się w nasze życie. Teść z kolei ciągle mnie pouczał i ganił. Gdy nasz dom był już gotowy, to usunęli ogrodzenie dzielące nasze działki. Przez to po naszej części biegały ciągle ich psy, mimo, że dobrze wiedzieli, że ich nie lubię. Teściowie czuli się po prostu jak państwo na włościach i rozporządzali naszym terenem jak swoim. Prosiłem żonę, aby zwróciła im uwagę, ale ta tylko powtarzała, że czepiam się jej mamusi i tatusia.
Po jakimś czasie zrozumiałem, że nie mogę tak żyć i złożyłem wniosek do sądu o rozwód wraz z wnioskiem o podział majątku. Chciałem sprzedać dom, dzięki czemu ze swojej częście mógłbym kupić sobie kawalerkę. Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że właścicielką domu jest… teściowa! Nie wiem, jak to się mogło stać, podejrzewam, że podrobili te dokumenty albo podsunęli mi coś do podpisania. Teraz to już zresztą nieważne – ważniejsze było to, że zostałem bez dachu nad głową.
Diana nie marnowała czasu i postanowiła zakręcić się koło Mikołaja. Ten założył już swoją rodzinę, miał nawet dzieci, ale jej to nie przeszkadzało. Aby zniszczyć jego małżeństwo powiedziała jego żonie, że od lat ma z nim dziecko. Żona brata od niego odeszła, a on także – tak jak ja wcześniej – dał sie zmanipulować Dianie i szybko wzięli ślub.
Przez cały ten czas nie rozmawiałem z bratem, więc o tym, że jego także oszukała podobnie jak mnie, a potem porzuciła, dowiedziałem się przez przypadek. Wtedy postanowiłem się do niego odezwać i zaproponować wspólne działanie.
Popytaliśmy trochę sąsiadów i znajomych Diany i okazało się, że Diana z rodzicami kupiła już tak kilka działek dzięki naiwności jej byłych mężów, narzeczonych czy partnerów. Schemat był prosty: Diana miała namówić aktualnego partnera do zakupu działki i wybudowaniu domu, a potem wszystkim zajmowała się już teściowa, która miała znajomego notariusza, który za drobną opłatą pomagał jej fałszować dokumenty. Później działali już oboje teściowie – dręczyli wybranka córki tak długo, aż nie wytrzymał i chciał się rozwieść, żeby na koniec zostawić go z niczym.
Odnaleźliśmy inne ich ofiary i zbiorowo skierowaliśmy sprawę do sądu. Główna winowajczyni nagle zniknęła – podobno dowiadując się ze swoich źródeł co się święci, uciekła za granicę. Jej rodzice natomiast są na miejscu i wciąż zatruwają nam życie, grożąc, że odbiorą dzieci zarówno mi, jak i bratu.
Próbowali nas pozbawić praw rodzicielskich udowadniając przed sądem, że wynajmujemy mieszkania i nie są one naszą własnością, przez co “nie dajemy dzieciom stabilności mieszkaniowej oraz bezpiecznej przestrzeni życiowej”. Każdy z nas wcześniej posiadała mieszkanie i tylko przez ich oszustwa je straciliśmy. Sąd oczywiście nie zabrał nam dzieci, ale jesteśmy zmuszeni nie utrudniać dziadkom kontaktu z wnukami.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że teściowie próbują nastawić nasze własne dzieci przeciw nam, rysując przed nimi obraz dobrych dziadków i złych tatusiów. Ciągle niszczą nam życie, próbując nas kontrolować. Nasze dzieci uczą kłamać, oszukiwać i wmawiają im, że jesteśmy alkoholikami. Dzieci teraz stawiają nam warunki i mówią, że jeśli nie kupimy im tego, czego chcą, to powiedzą w szkole, że je bijemy.
– Odbierzemy Wam nasze wnuki, zobaczycie! – krzyczą teściowie.
Co mam robić? Jak mam z nimi walczyć? Tyle krzywd mi zrobili i wygląda na to, że zrobią jeszcze więcej…