– Najpierw musisz stać się prawdziwym mężczyzną! Bez obrazy, ale póki co nim nie jesteś i nie dasz rady utrzymać domu

Jadąc do pracy autobusem mocno się zamyśliłem. Widziałem ludzi chodzących po ulicach, spieszących się do swoich codziennych spraw… A moja żona była oderwana od takiej rzeczywistości i nie potrafiła zrozumieć niektórych rzeczy. Mój ślub był po prostu niesamowity i czułem przez to, że to dzień, który sprawi, że do końca życia będę szczęśliwy. Niestety, potem przyszła codzienność, ekscytacja zniknęła i zaczęły się różne problemy. Zgodziłem się na to, aby żona nie pracowała i rozwijała się, a być może rozkręciła swoją karierę w Internecie. Teraz trochę tego żałuję.

– Ja zdążę się jeszcze napracować, najpierw chcę pobyć trochę żoną! – powiedziała mi moja małżonka – Ty najpierw musisz stać się z kolei prawdziwym mężczyzną, bo przecież kiedyś będziemy mieć dzieci, i co wtedy? Bez obrazy, ale na razie nie jesteś nim w pełni, więc uważam, że nie dasz rady utrzymać całej rodziny. Tylko się nie obrażaj!

– Nie obrażam się. Dobrze, zostaniesz w domu, a ja będę pracował.

Moja żona jak do tej pory mieszkała z rodzicami i teraz musiała nauczyć się gotować, sprzątać i prać, bo po prostu wcześniej nie musiała tego robić. Trudno jej było od razu się przyzwyczaić do takiej ilości obowiązków, więc musiałem jej pomagać. Pracowałem trochę na dwa etaty, mając pracę i obowiązki domowe.

– Oboje musimy się przyzwyczaić do takiej szarej codzienności, wtedy na pewno będzie dobrze. Musisz być bardziej pozytywny i podchodzić do wszystkiego z odrobiną humoru, wtedy na pewno będzie łatwiej. Myśl o tym w ten sposób! – ciągle powtarzała małżonka.

Myślałem o tym bardzo długo i zdałem sobie sprawę, że nie wiem, czy coś mi pomoże biorąc pod uwagę fakt, że jestem po prostu bardzo zmęczony. Zauważyłem jednak, że lepiej mi jest po przesłuchaniu swojej ulubionej muzyki – wtedy od razu czuję, że mam więcej energii. Zacząłem więc puszczać swoje ulubione kawałki po powrocie do domu, by mieć siłę na pomoc żonie w sprzątaniu czy praniu. Niestety zaczęło ją to denerwować i pewnego dnia weszła do łazienki, gdy zmywałem podłogę i słuchałem muzyki z telefonu.

– Proszę, przestań! Rozmawiam z przyjaciółką przez telefon i nie mogę się skupić, no ile można! Ciągle słuchasz tego samego, już lepiej radio włącz, będzie różnorodniej!

– Sama prosiłaś, żebym myślał pozytywniej i miał takie nastawienie do świata, więc wymyśliłem coś, co mi w tym pomaga –  poczułem się urażony – Poza tym czemu tak bardzo Ci to przeszkadza, skoro siedzisz zamknięta w sypialni?

– No jak to czemu?! Wiesz przecież, że dźwięk bardzo nosi się po naszym mieszkaniu! W dodatku ta Twoja muzyka jest po prostu głupia i kiczowata!

– Dlaczego głupia? To piosenka o wakacyjnych wspomnieniach, nawet kiedyś razem jej słuchaliśmy, pewnie pamiętasz.

– Nie pamiętam, żebym czegoś takiego słuchała. Proszę, nie puszczaj jej już więcej! Albo najlepiej by było, żebyś w ogóle niczego nie puszczał!

Żona wyszła zdenerwowana z łazienki, a ja byłem zły, że chciała, aby wszystko było tak, jak ona sobie tego zażyczy. Kazała mi mieć pozytywne podejście do życia, no to starałem się, doładowywując się ulubioną muzyką, a jej to tylko przeszkadzało! W dodatku od jakiegoś czasu to ja po pracy robiłem wszystko w domu, a ona tylko albo oglądała telewizję, albo rozmawiała z mamą czy przyjaciółkami.

Kiedy wracałem z pracy,  to wcale nie było lepiej. Pewnego dnia po ciężkim dniu roboczym usłyszałem tylko pretensje.

– Czy nie mógłbyś wziąć nadgodzin? Wiesz, wszystko kosztuje, boję się, że zabraknie mi na fryzjera, a przecież mam już takie odrosty! – mówiła ze złością.

– Sama prosiłaś, żebym pomagał w domu, więc nie wiem, kiedy miałbym robić te nadgodziny. Może w nocy? Tylko wtedy nie wiem, kiedy miałbym spać.

Żona nic nie odpowiedziała, tylko poszła do drugiego pokoju. Podsumowując: oboje zdaliśmy sobie sprawę, że życie w związku to jednak trudna sprawa.

Kiedy pewnego dnia umawiałem przez telefon się z kolegą na paintballa, żona nie mogła już tego znieść:

– Nie szkoda Ci pieniędzy? Musimy zaciskać pasa, a Ty jedziesz sobie na jakiś paintball! Przecież wynajęcie sprzętu tyle kosztuje!

– Nie. Jezu, Tobie nic się nie podoba! Ani moja muzyka, ani zarobki, ani hobby. Też mam prawo do rozrywki! I jak ja mam być pozytywny, skoro ciągle się mnie czepiasz!

Potwierdziłem koledze nasz wyjazd przy żonie, ale zorzumiała, że nie zamierzam z niego rezygnować. Niestety, niekończące się, zrzędliwe uwagi żony trochę mnie rozstrajały, ale postanowiłem niebawem rozwiązać tę kwestię.

– Po prostu nie zachowujesz się jak mężczyzna, a jak chłopiec – powiedziała z wyrzutem żona.

– Może i jestem chłopcem – odpowiedziałem obrażony – ale idąc tym tokiem rozumowania, Ty nie jesteś kobietą, skoro ostatnio większość obowiązków domowych było na mojej głowie. W związku z tym musisz znaleźć sobie pracę, a obowiązki domowe będziemy dzielić po połowie! Mam nadzieję, że to zwalczy Twoje narzekanie!

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *