Minęło trzydzieści lat i moje uczucia do męża wygasły

Życie bywa nieprzewidywalne i bardzo ciężko jest stwierdzić, co się nam przydarzy. Tak też los zaskoczył Mariannę, czyli bohaterkę poniższej historii. Z jednej strony widać, że Marianna to kobieta pewna swoich decyzji, z drugiej strony jest wewnątrz niej jeszcze jakiś strach, który powstrzymuje ją przed ostateczną decyzją. Oto jej historia:

“Nazywam się Marianna Pilaszewska i ostatnio skończyłam 57 lat.

Dokładnie rok temu zaczęłam czuć, że mąż, którego tak bardzo kochałam, stał się dla mnie zupełnie obcą osobą i niewiele dla mnie znaczy. Jak w ogóle do tego doszło?

Kiedy nasze dzieci dorosły, założyły rodziny i wyjechały do innych miast, zaczęłam czuć, że coś się zmienia. W zasadzie mogę powiedzieć, iż ogarnęła mnie jakaś pustka i wyobcowanie. Dodatkowo moje relacje z mężem zaczęły się psuć i mimo tego, że żyliśmy pod jednym dachem, to coraz bardziej byliśmy dla siebie jak współlokatorzy, a nie partnerzy.

Doszło do tego, że każde z nas zaszywało się w osobnych pokojach, jadło samo posiłki, nawet gotowaliśmy już osobno. Walczyliśmy jednak o ten związek – udaliśmy się z naszym problemem do psychologa, a w międzyczasie kupiliśmy jeszcze mały domek za miastem, aby mieć jakąś wspólną pasję i zajęcie. Niestety, nie chodziliśmy na spacery, nie uprawialiśmy wspólnie warzyw, nie pływaliśmy na kajakach. Mąż w tym czasie wolał sączyć piwo na tarasie i czytać “Przegląd sportowy”.

Mnie było tutaj jednak dobrze, mimo, że mąż nie zwracał na mnie uwagi. Mogłam pielić ogródek, być w otoczeniu natury i prowadzić beztroskie życie. Nie chciałam wracać do tej betonowej dżungli. Postanowiłam, że tutaj zostanę, co w sumie nie przeszkadzało mężowi – miałam wrażenie, że nawet jest z tego powodu zadowolony. Żyłam więc tutaj szczęśliwa, zajmując się tym, co lubiłam i wtedy stało się coś, co mnie kompletnie zaskoczyło.

Nagle trafiła mnie strzała Amora i zorientowałam się, że zaczynam coś czuć do mojego sąsiada. To przystojny, ułożony i kulturalny mężczyzna starszy o jakieś 8 lat ode mnie. Do tej pory często rozmawialiśmy i przychodziliśmy do siebie na kawę czy herbatę, czasami wino. Zdarzało się, że nasze rozmowy były tak długie, że zastawał nas świt. Jakiś czas temu wyznaliśmy sobie swoje uczucia i jak możecie się zorientować, także mnie kocha. Od tego czasu jesteśmy ze sobą, ale się nie wychylamy i nikomu o tym nie powiedzieliśmy. Teraz tym bardziej nie mam po co wracać do miasta.

Zastanawiam się nad rozwodem z mężem, ale nie wiem, jak to zrobić. Boję się niesamowicie plotek i złych spojrzeń ludzi, którzy tylko czekają na taką okazję, aby móc kogoś oczernić i wykpić. Bardziej boję się o mojego ukochanego, bo on tutaj się urodził i żyje od dziesięcioleci – nie chcę, aby miał przeze mnie jakieś problemy.

Nie chcę nawet walczyć z mężem o majątek, nie chcę mieszkania w mieście, jedyne czego chcę, to spokoju i tego domku na wsi, ponieważ tutaj chcę zostać.

Mam nadzieję, że dzieci mnie zrozumieją i nie będą osądzać.

Jestem kompletnie zdezorientowana i nie wiem, jak to wszystko rozwiązać. Czy może ktoś będzie miał dla mnie jakieś dobre rady?”.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *