Stuu Burton znajduje się na językach internautów po ujawnieniu szczegółów afery z jego udziałem. Kilka lat temu w jednym z jego filmików na YouTube pojawiła się Caroline Derpienski. Modelka opowiedziała o zdarzeniu z przeszłości z nieukrywanym poczuciem wstydu.
Coraz więcej osób odcina się od znajomości ze Stuartem Burtonem znajdującym się w centrum wydarzeń dotyczących wykorzystywania małoletnich dziewcząt. Współpracujący z nim twórcy internetowi zostali posądzeni o ukrywanie informacji na temat jego bliskich relacji z nastolatkami. W tym kontekście wymieniani są m.in. Marcin Dubiel, Fagata i Michał “Boxdel” Baron.
Przez 9 lat działalności kanału na YouTube Stuu opublikował ponad 1300 filmików. Gościnnie pojawiło się w nim wiele osób z jego otoczenia oraz uczestnicy wyłaniani w drodze castingu. Jedną z nich była nieznana wówczas internetowej społeczności Caroline Derpienski.
Caroline Derpienski żałuje współpracy ze Stuu. Ostro skomentowała aferę Pandora Gate
23-latka niechętnie wróciła wspomnieniami do czasów krótkiej przygody z branżą youtuberską. W 2020 r. wystąpiła w popularnym internetowym cyklu “Tinder w prawdziwym życiu”. Wideoeksperyment miał pokazać w żartobliwym stylu teksty na podryw dziewczyny. Uczestniczki akceptowały lub odrzucały zainteresowanych nimi panów, analogicznie do zasad obowiązujących w popularnej aplikacji randkowej. Caroline Derpienski została przedstawiona w materiale jako “modelka Karolina z Białegostoku”.
W rozmowie udzielonej serwisowi Vibez.pl celebrytka wyznała, że żałuje swojego udziału w materiale Stuarta. Najchętniej wymazałaby to doświadczenie z pamięci.
Aż wstyd przyznawać się, że mieszkając w Polsce i będąc dzieckiem, dałam się namówić na wystąpienie w ich patologii. Oczywiście, że żałuję, że wystąpiłam. Odradzam wszystkim rodzicom wyrażania zgody na nagrywki i kontakty z youtuberami. To było od początku podejrzane, że dorośli ludzie obracają się jedynie w towarzystwie dzieci, tworząc dla nich kontent, który spieniężają – opowiedziała na łamach portalu.
Caroline odniosła się również bezpośrednio do szkód, jakie czołowi polscy youtuberzy mieli wyrządzić nastolatkom.
W Stanach już by oglądali świat zza krat. I po odsiadce to dla nich trzeba byłoby doczepiać męski narząd, bo by siedzieli bez. Takie jest ostre prawo – dodała w charakterystycznym dla siebie stylu Derpienski.
Przyznajecie jej rację?