Mój mąż Arek i jego matka przez długi czas ze sobą nie rozmawiali, więc nie było jej na naszym ślubie. Nie wiedziałam, o co poszło, bo mąż nie chciał opowiadać o ich kłótniach. Powiedział tylko, że ciągle go kontrolowała i pouczała, on nie mógł tego już dłużej znieść, wrzasnął na nią i wyszedł z domu. To było 6 lat temu i od tego czasu w ogóle nie utrzymywali ze sobą kontaktów.
No, ale jak to trzeba się pokłócić, że nie zaprosić własnej mamy na wesele! Mnie w domu zawsze uczyli, że rodzice są dla nas najbliższymi ludźmi i nikt nigdy nie będzie nas tak kochał jak oni. Dlatego zawsze powinniśmy starać się utrzymywać z nimi dobre relacje, odwiedzać ich, opiekować się nimi, bo przyjdzie dzień, kiedy będziemy żałować, że czegoś dla nich nie zrobiliśmy.
Zaczęłam więc prosić Arka, żeby spróbował naprawić relację ze swoją mamą, bo chciałabym się z nią wreszcie zobaczyć. Przecież to bardzo ważne, żeby poznać kobietę, która urodziła i wychowała ukochaną osobę. W życiu różnie się układa, kłócimy się, godzimy, a ja pomyślałam, że już czas poznać mamę Arka, bo ona nawet nic o mnie nie wie.
Ale nie wyobrażacie sobie, jaki to był błąd, że poprosiłam męża, żeby pogodził się z matką. Oczywiście, przed wizytą u niej dużo rozmawialiśmy o tym, że bardzo ważne jest utrzymywanie dobrych relacji z rodzicami, kochanie ich, słuchanie. Mówiłam mu to samo, czego mnie uczyły moja mama i babcia, i – o dziwo – udało mi się dotrzeć do męża.
Po kilku tygodniach Arek przemyślał całą sprawę, kupił duży bukiet kwiatów, czekoladki i pojechaliśmy do mamy, żeby się pogodzić i zapoznać. Kiedy weszliśmy do mieszkania, zauważyłam, że jest w nim bardzo czysto. Wszystko lśniło, jakby czekała na gości. Po naszym spotkaniu zdałam sobie jednak sprawę, że żadni goście do niej nie przychodzą, bo jest osobą o bardzo trudnym charakterze.
Kiedy mnie zobaczyła, teściowa z marszu zaczęła pytać, dlaczego tak się ubieram i dlaczego mam taki mocny makijaż. Byłam oburzona, bo widziała mnie po raz pierwszy w życiu i zamiast zapytać, jak mam na imię, powiedziała: „A dlaczego masz taką jaskrawą szminkę, kochanie? Kto cię nauczył tak się malować?”
Od tamtej chwili, po tym, jak my się poznałyśmy, a oni pogodzili, wszystko bardzo się zmieniło. Arek też zaczął mnie pytać, dlaczego ubieram się tak „wulgarnie”, chociaż wtedy akurat miałam na sobie sukienkę, którą pół roku temu kupiliśmy razem i był nią wręcz zachwycony. Nie mogę się też malować tak, jak przed poznaniem mojej teściowej, bo teraz mój mąż uważa, że chcę w ten sposób przyciągnąć uwagę innych mężczyzn.
Nie wiem, czy dobrze zrobiłam, kiedy poprosiłam Arka, żeby pogodził się z matką, bo jej poglądy i oddziaływanie, jakie ma na mojego męża, bardzo źle wpływają na nasz związek.