W mediach pojawiły się informacje, jakoby Halina Mlynkova miała wystąpić na specjalnym koncercie TVP “Murem za polskim mundurem”. Piosenkarka prędko wyjaśniła, że bynajmniej nie zamierza udzielać swojego wizerunku politycznej propagandzie. TVP zerwie z nią kontakt?
Panika, którą film Zielona Granica Agnieszki Holland wywołał po prawej stronie sceny politycznej stanie się już wkrótce inspiracją do niezliczonych prac magisterskich i doktoratów. Całe mnóstwo promilitarnych konserwatystów – z czołowymi przedstawicielami Prawa i Sprawiedliwości włącznie – dumnie deklaruje, że filmu nie widziało, a i tak zaprasza do wspólnego niszczenia Holland i jej dzieła, jako że tematyka kryzysu uchodźczego na granicy z Białorusią jest na tyle niewygodna. Film przedstawia tragedię uchodźców w sposób bardzo kompleksowy, starając się m.in. podkreślić, w jak trudnej sytuacji znaleźli się też sami pogranicznicy, ale wiedzieć może to oczywiście tylko ten, kto film obejrzał.
Tymczasem TVP konsoliduje siły i organizuje niemal z dnia na dzień koncert Murem za polskim mundurem, mającym być “gestem solidarności z polskimi służbami mundurowymi, które strzegą bezpieczeństwa granicy naszego kraju”. Pośród średnio znanych postaci, które miały wziąć udział w koncercie, przewinęło się nazwisko Haliny Mlynkovej. Samo znalezienie się w tak doborowym gronie wyraźnie piosenkarce nie odpowiadało. Dlatego też uaktywniła się ona na Instagramie, aby otwarcie wyjaśnić, że Jak to na wojence ładnie bynajmniej nie ma zamiaru odśpiewywać.
Pojawiła się informacja, że wystąpię dziś w koncercie MUREM ZA MUNDUREM mającym na celu wsparcie straży granicznej. Nie biorę udziału w tym koncercie, a dzisiejszy wieczór mam zamiar spędzić w kinie – czytamy.
Myślicie, że to koniec współpracy gwiazdy z publiczną telewizją?
View this post on Instagram