Pracuję od ponad pięciu lat i jeszcze nigdy nie byłam na urlopie. Po prostu nie mogłam sobie pozwolić na wakacje, bo musiałam pomagać rodzinie.
Chodzi o to, że moja starsza siostra urodziła córkę i zostawiła ją u rodziców. Sama wyjechała za granicę i już nie wróciła. Nadal nie wiemy, gdzie jest. Tylko w sieciach społecznościowych czasami widzimy jej zdjęcia, na których widać, że siostra odpoczywa w różnych kurortach albo chodzi po firmowych sklepach.
Jest jasne, że nigdy nie wróci do córki i wcale nie obchodzi jej to, jak sobie wszyscy radzimy. Żeby pomóc mamie i ojcu wychowywać moją siostrzenicę, pracowałam przez 5 lat bez wolnego. W końcu mój menedżer nie wytrzymał, kazał mi wziąć urlop i odpocząć.
Zrobiło mi się wstyd przed kolegami i przed samą sobą. W końcu dobrze zarabiam, ale chodzę w starych ubraniach, nie wyjeżdżam na urlop. Dlatego, nie konsultując się z nikim, zdecydowałam się kupić bilet do niezbyt drogiego zagranicznego kurortu. Polecę na 10 dni wakacji i nie mogę się już ich doczekać. Mam zamiar po prostu się zrelaksować, bo nie ułożyłam sobie życia osobistego, nie mam na to czasu przez pracę, a od ludzi muszę odpocząć.
Kiedy poinformowałam rodziców, że jadę na wakacje, ich reakcja wydała mi się co najmniej dziwna. Mama zapytała, dlaczego nie pomyślałam, że wszyscy moglibyśmy za tę samą kwotę pojechać nad polskie morze. Według niej powinnam wziąć ze sobą co najmniej moją siostrzenicę, bo przydałoby jej się morskie powietrze.
Powiedziałam, że chociaż raz chcę odpocząć sama, ale w odpowiedzi usłyszałam tylko pretensje. Jest mi bardzo przykro, że moi najbliższych w ogóle nie interesuje moje życie i mój spokój.