Mój brat Bogdan niedawno rozwiódł się ze swoją żoną Kasią. Zostawił ją samą z ośmioletnią córką. Oczywiście ja i moi rodzice potępiliśmy zachowanie mojego brata, bo rozwód był dla nas czymś nie do przyjęcia, tym bardziej, kiedy jest dziecko. Bogdan niczego nam nie wyjaśnił, a wręcz przeciwnie, obraził się nawet, że nie jesteśmy po jego stronie. Ale kiedy zorientował się, że nikt z nas go nie poprze, przestał się z nami kontaktować.
Z kolei moi rodzice i ja zaczęliśmy zwracać większą uwagę na Kasię i małą Julkę. Zapraszaliśmy je w gości, pomagaliśmy, na ile mogliśmy, a rodzice nawet dali Kasi pokaźną sumę z pieniędzy, które odkładali na starość.
Oczywiście mogłabym się na nich obrazić, bo to ja jestem ich córką, a teraz też mieszkam sama w wynajętym mieszkaniu, przy tym zarabiam niewiele. Ale rozumiałam, że rodzice chcą pomóc synowej i wnuczce. W końcu to mój brat odszedł od Kasi. Nawet ja próbowałam odłożyć trochę pieniędzy z mojej skromnej pensji, żeby kupić jakąś nową zabawkę albo sukienkę mojej bratanicy. O Kasi też nie zapominałam. Kiedy kupuję sobie coś z kosmetyków – biorę dwie sztuki, dla siebie i dla niej, bo skąd samotna matka ma mieć pieniądze? Kupuję nową bluzkę – kupuję też drugą dla bratowej, żeby mogła się pochwalić czymś nowym. Kiedy latem jechałam nad morze, zaoszczędziłam trochę więcej pieniędzy, żeby Kasia i jej córka pojechały ze mną. Moi rodzice też dołożyli się do ich wakacji.
A wczoraj zadzwoniła do mnie nasza wspólna znajoma i powiedziała, że Kasia kupiła samochód. I to całkiem niezły, wyższej klasy, nie jakiś tani. Byłam w szoku, bo kiedy ostatni raz widziałam się z bratową kilka dni wcześniej, poprosiła mnie, żebym zapłaciła za jej zamówienie w kawiarni, bo nie ma pieniędzy! A teraz kupiła sobie samochód!
Dzisiaj sama poszłam do Kasi, żeby się wszystkiego dowiedzieć. Kiedy zapytałam, czy naprawdę kupiła samochód, potwierdziła. Kiedy zapytałam za co, odpowiedziała, że „od dawna zbierała na to pieniądze, bo miała dość jazdy autobusami”.
Tak więc moi starzy rodzice i ja możemy jeździć autobusem, a oprócz tego pomagać finansowo Kasi, a ona wszystkie te pieniądze, które od nas dostała, odkładała na zakup samochodu, w dodatku bardzo drogiego! Kasia powiedziała, że nie widzi w tym nic złego. Nie prosiła mnie ani moich rodziców o pomoc, to była nasza decyzja, a ona po prostu nie odmówiła.
Wieczorem zadzwoniłam do brata, bo nie chciałam o tym wszystkim mówić rodzicom, żeby ich nie rozczarować. Bogdan powiedział, że Kasia zawsze kochała pieniądze i luksus, dlatego się rozstali. A on po prostu nie chciał wcześniej źle mówić o swojej byłej żonie. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że trzeba było wspierać brata, a nie jego byłą żonę! No, ale co zrobić, dopiero czas pokazał, kto jaki naprawdę jest!