Rodzice Kamili zawsze planowali, że ich córka będzie mieszkała z nimi. Tak, zdawali sobie sprawę, że prędzej czy później wyjdzie za mąż i założy własną rodzinę, ale i tak już zdecydowali o dalszych losach ich córki – będzie mieszkała z nimi i nie ma innej opcji.
Na początku, kiedy Kamila i ja jeszcze się spotykaliśmy, jej rodzice nie wspominali ani słowem na ten temat. Ale już po ślubie, kiedy pojawiła się kwestia, gdzie będziemy mieszkać z moją żoną, usłyszałem bardzo rozczarowujące wieści – ojciec i matka Kamili nie pozwolili jej się nigdzie wyprowadzić.
Ja planowałem, że dopóki nie dorobimy się własnego kąta, będziemy mieszkać w tym mieszkaniu, które już wcześniej wynajmowałem. Ale teściowie nie byli tym zachwyceni.
– Chcieliśmy, żeby Kamila była blisko nas, – powiedziała teściowa. – Bardzo potrzebujemy pomocy, nie jesteśmy już młodzi.
– Rozumiem, – próbowałem jej wytłumaczyć, – ale państwa córka jest teraz moją żoną i chcielibyśmy mieszkać osobno.
– Ale nie macie gdzie! – teść był oburzony. – A u nas jest miejsce, po co macie płacić obcym?!
Nie, nie chciałem mieszkać z rodzicami żony, nie dlatego, że jestem egoistą, tylko po prostu cenię sobie swoją osobistą przestrzeń i nie chcę, żeby ktoś wtrącał się w nasze małżeńskie sprawy. Mój starszy brat mieszka z moimi rodzicami i wiem, jak lubią ingerować w relacje brata z żoną. Nie są konfliktowi, ale według mojego brata życie z nimi jest nie do zniesienia. Przez moich rodziców mój brat ciągle kłóci się z żoną, a ja nie chcę takiego losu dla siebie. Wolę płacić pieniądze obcym niż kłócić się z najbliższymi.
Rozmawiałem już z żoną – zgadza się ze mną. Mówi, że mieszkanie z teściami to zły pomysł, tym bardziej, że Kamila wie, że rodzice będą kazali jej sprzątać i gotować dla całej rodziny, a ona przecież pracuje. Dodatkowy etat u rodziców nie jest częścią jej planów.
Ale teściowie obrażają się i mówią, że jesteśmy niewdzięczni, bo nie chcemy z nimi mieszkać. Nie chcą zrozumieć, że to dla nas ważne, żebyśmy mieszkali osobno i lepiej się do siebie przyzwyczaili. Nie potrafimy im tego wytłumaczyć.
Co nam radzicie?