Prawie 8 lat temu zmarł mój mąż, niestety. Obecnie mam jeszcze mniej niż 50 lat. Moja córka wyszła za mąż, teraz mieszka już w innym mieście, a nieco ponad rok temu urodził się mój wnuk. Z Anna zawsze miałam wspaniałe relacje, byłyśmy jak przyjaciółki: dużo rozmawiałyśmy, często spędzałyśmy czas razem i mogłam jej zaufać jak najbliższej osobie.
Na początku, latem, właśnie w czasie, kiedy miałam urlop, ciągle jeździłam do nich, starałam się pomagać, jak tylko mogłam, wspierałam, mogłam dać trochę pieniędzy, które odkładałam dla niej.
Oczywiście, na początku o swoim życiu osobistym nie myślałam, nie było na to czasu, bo nie mogłam przyzwyczaić się do tego, że zostałam sama. Ale z czasem spotkałam Andrzeja i dobrze nam się ułożyło: jest dobrym człowiekiem, jedynym moim wsparciem na dzień dzisiejszy.
W tym samym czasie z moim drugim mężem zamieszkaliśmy razem w moim mieszkaniu. Moje życie bardzo się zmieniło, stałam się szczęśliwa. Zrozumiałam, że jestem dla kogoś ważna, interesująca, nie jestem sama i nie czeka mnie samotna starość. Andrzej bardzo zmienił moje życie i tylko z nim stałam się naprawdę szczęśliwa.
Sama byłam matką i rozumiem, że mojej córce jest bardzo trudno być 24 godziny na dobę z dzieckiem, zięć ciągle jest w pracy, dużo pracuje. Ale czy jestem zobowiązana biegać tam codziennie, bo wcześniej to robiłam?
Z każdym dniem nasze relacje tylko się psują, teraz nawet zabroniła mi do nich jeździć. Nie przysyła ani zdjęć, ani filmów wnuka, jakbym w czymś jej zawiniła.
Córka przyzwyczaiła się do mojej pomocy i wsparcia i teraz chce, żebym żyła sama i całkowicie poświęcała się jej rodzinie i dziecku.
Jest mi bardzo ciężko. Na razie nie mogę znaleźć wyjścia, nie rozumiem, dlaczego córka tak reaguje na to, że w końcu jestem szczęśliwa i moje życie dobrze się układa. Przecież jestem jeszcze młodą kobietą i mam prawo do swojego szczęścia. Może ktoś miał podobną sytuację. Doradźcie, co mam zrobić?
Bardzo kocham moją córkę, bardzo bym chciała, żebyśmy miały dobre relacje i żeby nie była na mnie obrażona, bo to moje jedyne dziecko. Czy mogę coś tutaj zrobić?