Niestety wielu z nas zna historie mężczyzn odchodzących do innej kobiety.
Moje życie zmieniło się, gdy dowiedziałam się, że inna kobieta spodziewa się dziecka od mojego męża. Żyliśmy dobrze przez prawie 20 lat, mamy dwóch synów, planowaliśmy kupić nowy dom, krótko mówiąc – byliśmy typową rodziną. I wtedy mój mąż powiedział mi, że wkrótce znowu zostanie ojcem. Byłam zaskoczona tą informacją, a jeszcze bardziej zaskoczona, gdy dowiedziałam się, że jego kochanką jest starsza rozwódka.
Z Mikołajem niespodziewanie zaczęliśmy się spotykać, a potem szybko wzięliśmy ślub. Wraz z narodzinami pierwszego syna materialny dobrobyt rodziny znacznie się pogorszył, więc mąż postanowił spróbować otworzyć firmę budowlaną. Wziął pożyczkę, bałam się, że nic z tego nie wyjdzie, ale wspierałam męża. Poznałam go na studiach, uczęszczaliśmy na ten sam uniwersytet. W końcu wszystko potoczyło się tak, jak zaplanował: mała firma za kilka lat przekształciła się w przedsiębiorstwo z dużą liczbą pracowników.
W tym czasie zapewniałam mu ciepły obiad i wygodne życie, bo Mikołaj był bardzo zmęczony pracą. Urodziłam dwoje dzieci. W tym czasie kupiliśmy dwa mieszkania, sprzedaliśmy tez starą nieruchomość, ogólnie zarabialiśmy godnie na życie. A potem w jednym momencie wszystko się zawaliło – mąż miał kochankę. Byłam gotowa mu wybaczyć, gdyby został w rodzinie. Próbowałam namówić Mikołaja, żeby został, szkoda było mi dzieci. Wtedy najstarszy syn powiedział do mnie:
– Dosyć mamo, pozwól mu odejść, jeżeli tego chce.
Najmłodszy syn miał najcięższe chwile, ciągle tęsknił za ojcem, mimo że Mikołaj regularnie przychodził do nas z wizytami.
Pewnego dnia w przeddzień obchodów 8 marca moi przyjaciele zaprosili mnie do restauracji z dyskoteką. Tam poznałam Aleksandra – zaprosił mnie do tańca. Uśmiechnęłam się, gdy zobaczyłam, że jest ode mnie siedem lub osiem lat młodszy, ale się zgodziłam. Następnego dnia sam do mnie zadzwonił, zaczęliśmy rozmawiać i wszystko połączyło nas w romantyczny związek.
Martwiłam się, co powiedzą dzieci, co powiedzą nasi znajomi, a co najważniejsze, jak zareaguje jego mama. W końcu Aleksander miał 33 lata, a ja 39 lat i dwoje dzieci. Ale wszyscy moi krewni zareagowali dobrze na mojego nowego mężczyznę. Dzieci od razu się w nim zakochały, stał się ich przyjacielem.
Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu wspierała nas nawet matka Aleksandra. Okazuje się, że spotkał ją bardzo podobny los, jej drugi mąż wychował Aleksandra jak własnego syna. Postanowiliśmy sformalizować nasz związek.
Pół roku później pojawił się Mikołaj i zaczął mi mówić, że jego partnerka potrzebuje tylko jego pieniędzy, że nic nie potrafią razem zrobić, że trudno im się zrozumieć i tak dalej.
Po ludzku żal mi męża, ale uznałam, że naszego zrujnowanego gniazda rodzinnego nie da się naprawić.
Nasza relacja z Aleksandrem wciąż trwa, a ja cieszę się, że takie zmiany zaszły w moim życiu jak zdrada i rozwój, bo z nowym mężem czuję się szczęśliwsza, młodsza i potrzebna. Mam nadzieję, że będzie tak już na wieki!