– Z reguły, gdy dzwonią nieznane numery, nie odbieram telefonu – mówi Maria. – A tym razem z jakiegoś powodu odebrałam. Może dlatego, że czekałam wtedy na telefon od koleżanki i pomyślałam, że to ona. A po drugiej stronie przedstawiła się jakaś kobieta, mówiąc o sobie, że jest matką Kasi i musi się ze mną spotkać i omówić kilka spraw, które dotyczą naszych dzieci.
Maria jest matką dorosłego syna Romana. Mężczyzna ma już trzydzieści lat i od dawna mieszka ze swoją dziewczyną. Zaczęli mieszkać razem nieco ponad sześć lat temu. Młodzi ludzie pracują i wynajmują mieszkanie. Maria zna dziewczynę swojego syna, ale nie utrzymuje z nią bliskich relacji.
Początkowo próbowała się z nią zaprzyjaźnić: zapraszała do siebie młodych ludzi, przygotowywała smakołyki. Jednak z biegiem czasu zdała sobie sprawę, że dziewczyna tego nie potrzebuje i dlatego przestała to robić. Młodzi ludzie żyją swoim życiem, mają pracę, spotykają się z przyjaciółmi, podróżują, a Maria ma swoje własne życie, równie ciekawe. Matka i syn dzwonią do siebie nie częściej niż raz w miesiącu, a spotykają się jeszcze rzadziej.
– Nie od razu zrozumiałam, o jakich dzieciach mówimy. Kim jest Kasia? Następnie powiedziałam kobiecie, że ma zły numer. A ona odparła, że Roman to mój syn, więc dopiero po tych słowach zrozumiałam, że rozmawiamy o dziewczynie mojego syna i najprawdopodobniej dzwoniła jej matka.
Maria natychmiast zapytała, jakie pytania nieznajoma chciała z nią omówić.
– Czy nie widzisz, jaka jest sytuacja? – powiedziała. – Kasia spodziewa się dziecka! Myślę, że w tej sytuacji trzeba coś zrobić. Wiesz, że Twój syn nie planuje się oświadczyć?
Jednak Maria nie wiedziała nic o tym, tak jak nie wiedziała nic o planach syna. Mniej więcej rok temu rozmawiała z synem na ten temat. Następnie Roman wyjaśnił matce, że nie zamierza póki co brać ślubu.
– Jestem przeciwnikiem formalności! – powiedział do swojej matki. – Nie czekaj na uroczystość. Nie planujemy się pobrać ani teraz, ani nigdy.
– A jeśli Twoja dziewczyna zajdzie w ciążę, to co zrobisz? – matka zapytała syna.
– Nie jesteśmy mali i wiemy, jak się chronić! – odpowiedział syn. – Narodziny dziecka nie są w naszych planach. Najpierw musimy pomyśleć o mieszkaniu.
– Czy Kasia wie o Twoich planach? – zadała mu pytanie.
– Na pewno! – syn uśmiechnął się.
Ale teraz okazało się, że Kasia nosi dziecko. Jeśli wierzyć matce tej dziewczyny, to jej córka jest już całkowicie wyczerpana, płacze przez całą dobę, ponieważ Roman nadal nie chce się oświadczyć dziewczynie.
Matka Kasi poprosiła, by Maria porozmawiała ze swoim synem, ponieważ dziecko za niedługo miało przyjść na świat i pilnie trzeba było coś zdecydować. Uważała, że Roman powinien wziąć odpowiedzialność za swoje czyny i założyć rodzinę, jeśli nie z miłości, to przynajmniej ze względu na nienarodzone dziecko.
A Roman i Kasia świetnie razem wyglądają. Młodzi ludzie też żyją dobrze, nie kłócą się, nie urządzają skandali, nie ma między nimi niezgody. Byliby dobrym i zgodnym małżeństwem.
***
– Co o tym myśli Roman?
– W ogóle mi nic nie powiedział! – odpowiedziała matka. – Nawet z nim o tym nie rozmawiałam.
– Czyli syn nie wie, że dzwoniła do Ciebie jego przyszła teściowa?
– Zacznijmy od tego, że ta kobieta jest nadal nikim dla syna. A po drugie, nic mu nie powiedziałam. To nie jest nasza sprawa. Młodzi ludzie sami decydują, co jest dla nich najlepsze
– A matka Kasi? Co odpowiedziała?
– Chyba nie spodziewała się takiej reakcji. Myślę, że miała nadzieję, że natychmiast zbesztam syna i przekonam go, żeby poślubił Kasię.
Jeśli spojrzycie na tę sytuację od strony Kasi i jej matki, wydaje się, że Maria wychowała całkowicie nieodpowiedzialnego syna. W końcu to matka jest winna, że nie wpoiła mu odpowiedzialności, dlatego chowa się przed wszelkimi trudnościami.
Gdyby Maria była normalną matką, czy wyraziłaby swoje nastawienie do tej sytuacji? Przecież mówimy też o jej przyszłym wnuku.
A może Maria ma rację, że to nie jej sprawa?
Co myślicie?