40-letni prawiczek wysłał mamę do dziewczyny, która mu się podobała

Ta niesamowita historia przydarzyła mi się kilka lat temu. Odpoczywaliśmy w dużym przyjaznym towarzystwie w lesie na łonie natury i jak zwykle: śpiewaliśmy piosenki, jedliśmy kiełbaski z ogniska, piliśmy sok z winorośli i tego typu rzeczy. I tak się złożyło, że jeden z naszych kolegów przyprowadził ze sobą przyjaciela – człowieka nieznanego nikomu i znacznie starszego. Dziwne było, że jakoś niepostrzeżenie dołączył do naszej grupy.

Piliśmy, tańczyliśmy, niektórzy nawet próbowali śpiewać z rozstrojoną gitarą – wszyscy odpoczywali jak tylko mogli.

Tak więc ten nieznajomy mężczyzna polubił moją przyjaciółkę Lenę – bardzo ładną, żwawą i wesołą dziewczynę. Nie wspominając o figurze, była po prostu ucztą dla oczu – nie na próżno odwiedzała różne sale fitness.

Ogólnie rzecz biorąc, cały wieczór chodził za Leną. Co zaskakujące, przez ten czas nie powiedział ani słowa w jej kierunku. Po prostu cały czas chodził i się uśmiechał – chyba chodzi o to, że był wyjątkowo nieśmiały. I tak minął wieczór. Wszyscy radośni udali się do swoich domów i na chwilę zapomniałam o nieudanych zalotach.

Wszystko toczyło się dalej następnego dnia, kiedy Lena przyszła do pracy. Siedziała więc, wykonując swoje codzienne obowiązki w magazynie, aż przyszedł do niej szef w towarzystwie jakiejś pani.
Pozdrowił Lenę i zapraszając gościa, by usiadł na krześle, cicho i bez żadnego wyjaśnienia wyszedł, zamykając za sobą drzwi.

– Witaj Leno. Jestem matką Maksa – przedstawiła się.

Tymczasem Lena zapomniała już o swojej przelotnej znajomości tamtego wieczoru na grillu, więc siedziała w całkowitym oszołomieniu.

– Mój kochany synek opowiedział mi o Tobie – kontynuowała matka Maksa. – Postanowiłam Cię poszukać.

Co było dość łatwe, ponieważ miasteczko, w którym mieszkamy, jest bardzo małe i prawie wszyscy się znają.

– Twoi krewni są przyzwoici i pomogą Ci w razie potrzeby. I masz swoją przestrzeń życiową, szkoda oczywiście, że jest mała, ale najważniejsze, że jest. Potem będzie można kupić ogródek warzywny gdzieś poza miastem, a
potem jakieś gospodarstwo zacząć. Tak, rozmawiałam z Twoimi przełożonymi, mówili o Tobie wyjątkowo pochlebnie.

Okazuje się, że nam odpowiadasz. Wiem też o wysokości Twoich dochodów, ale uważamy, że nie są najgorsze – powiedziała kobieta, badając Lenę od stóp do głów.

Moja koleżanka z kolei spojrzała na kobietę i niemal poważnie pomyślała, że jest niespełna rozumu.

– W porządku, Kochanie. Na razie wrócę do domu, ale co do ślubu, omówimy wszystko szczegółowo i wspólnie. A także to, jeśli przed ślubem zdecydujesz, że po prostu… Wiesz, nie mam nic przeciwko. To jest normalna rzecz bez względu na wszystko. I prawdopodobnie chcesz też dzieci, jak mój syn. W końcu ma już wystarczający wiek, a Ty wciąż jesteś młoda. Tak, i lepiej nie zwlekaj, Twoi rodzice są już w podeszłym wieku – wkrótce nie będą w stanie Ci pomóc.

I już odchodziła, pozostawiając całkowicie oszołomioną dziewczynę:

– Powiem mu, niech się spotka z Tobą po pracy. Pracujesz do szóstej dzisiaj, prawda?

– Proszę się nie męczyć, dziś pracuję do późnego wieczora – moja przyjaciółka zaczęła rozumieć. – Ja zaraz sama do niego zadzwonię.

Na tym się pożegnali.

Lena oczywiście do nikogo nie dzwoniła. A poza tym na wszelki wypadek wyjechała nawet na kilka dni z miasta odwiedzić znajomych. Zmieniła numer, a potem w każdy możliwy sposób starała się nie pojawiać w towarzystwie.

To nie żart, bo taki pan młody się pojawił.

Oczywiście jest z czego się uśmiechać, ale wtedy Lena najwyraźniej nie była w nastroju do żartów.

Tak, są też tacy dziwni ludzie.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *