Minęło już pięć lat, odkąd skończyłam czterdzieści lat i wiele z tego życia straciło sens. To, co było dla mnie bardzo ważne jakieś dziesięć lat temu, jest teraz tylko myślami głupca. Po czterdziestce życie wydaje się inne. Wcześniej wydawało mi się, że życie jest tak długie, że starczy czasu na wszystko, a nawet więcej, ale teraz rozumiem że życie też ma swój kres i trzeba je docenić właśnie teraz, a nie później, bo kiedyś nie nadejdzie później.
Kiedy byłam młoda, bardzo dbałam o swój wygląd. Wieczne diety, głód, wszystko po to, by mieć idealną sylwetkę, aby inne kobiety tylko zazdrościły, a mężczyźni z entuzjazmem przyglądali się. Teraz ciągle cierpię na bóle brzucha. Czy tego potrzebowałam? Teraz najważniejsze jest spożywanie odpowiedniego, zbilansowanego jedzenia, aby organizm otrzymał wszystko, czego potrzebuje. Moje dawne myślenie było głupotą.
Ważny stał się dla mnie także sport. Rano organizm potrzebuje pewnego rodzaju ćwiczeń, aby rozciągnąć mięśnie, rozgrzać je. Jak tylko tego nie zrobię, to cały dzień bolą mnie plecy albo coś innego. Dlatego sport stał się nieodłączną częścią mnie.
Relacje z mężczyzną nie mają już dla mnie takiego znaczenia. Zrozumiałam wiele aspektów życia rodzinnego, chociaż od dziesięciu lat jestem rozwiedziona. Rozwiedziona z banalnego powodu – zdrada. Mąż mnie zdradził, a ja jestem zbyt dumna i niezależna, więc od razu go wyrzuciłam z domu.
Nawet nie próbowałam dowiedzieć się, co zrobiłam źle. Przecież nie zawsze winę za zdradę ponosi ten, kto zdradził, ale także drugi partner. W związkach, ich sukcesie i rozpadzie, zawsze winne są obie osoby. Teraz, gdyby przydarzyło mi się coś takiego, usiadałbym do stołu i starała się zrozumieć tę osobę. Nic się nie dzieje bez przyczyny, ale byłego męża już nie odzyskam – ma własną rodzinę.
Straciłam nawyk życia z kimś. Gdy tylko moja córka wyjechała na studia, zaczęłam żyć sama i przyzwyczaiłam się do tego. Nawet tak dobrze się czuję – zawsze wszystko układa się tak, jak na to pozwalam, wydaję minimum na jedzenie, a maksimum na rozrywkę. Życie z mężczyzną tak nie działa. Dlatego samotność stała się moim najlepszym przyjacielem i towarzyszem.
Zauważyłam też, że moja pamięć bardzo się pogorszyła. Cóż, nie pamiętam, dlaczego pokłóciłam się z tą czy inną osobą. A ponieważ nie pamiętam, widocznie obraza nie była tak silna. W przeciwnym razie, dlaczego zapomniałam?
Z wiekiem wiele rzeczy jest postrzeganych inaczej. I tak myślę, gdybym miała w młodości ten sam mózg, te same myśli co teraz, to życie byłoby inne – dużo prostsze, dużo spokojniejsze i łatwiejsze. Ale prawdopodobnie wszystkie te cierpienia i smutki są do tego potrzebne, aby się rozwijać, aby rozumieć i aby z upływem lat stać się mądrym i przekazywać wiedzę swoim dzieciom i wnukom.