Moja siostra robiła ze swojego dziecka ideał

Moja własna siostra Julia dziwnie się zachowuje. Zawsze była wyluzowaną osobą, nie zwracała uwagi na drobiazgi, a przede wszystkim, nigdy nie miała manii wyższości.

Od kiedy urodziła córkę Natalię, bardzo się zmieniła. Uważa, że jej dziecko jest najlepsze, najpiękniejsze i najmądrzejsze.
Oczekuje, żeby ludzie wokół niej podziwiali jej małą księżniczkę, jaka jest mądra i utalentowana.

Ale tak oczywiście nie jest. Jej dziecko ma dopiero pięć lat, wszyscy go oczywiście kochamy,
jako najbliższego krewnego, ale nie staramy się małej traktować jakoś specjalnie, wyjątkowo. Traktujemy ją, jak normalne dziecko, nie uważam, że czymś się różni od innych dzieci. Osobiście mam dwie pociechy, które wychowujemy z mężem i nie dajemy im odczuć, że są lepsi od innych, nie chcemy z nich zrobić egoistów.

Moja siostra wmawia sobie, że jej mała dziewczynka jest najmądrzejszym dzieckiem na świecie i do tego bardzo wrażliwym. Wymaga o nas, abyśmy odnosili się do niej spokojnie i nie mówili głośno, bo tego nie lubi.

Według niej to anioł, a ponieważ anioły nie grzeszą, wszystko co zrobi jej dziecko, musimy koniecznie wybaczać.

Tak naprawdę z mojej siostrzenicy jest okropny urwis, w przedszkolu bije i pluje dzieci, wyrywa zabawki, już ma wpojone, że wszystko jej się należy.

Kiedy wychowawczyni mówi to jej matce, ona zawsze uważa, że to dzieci są niedobre, a pani jak zwykle przesadza.

Kiedy przychodzi z Natalią do nas w odwiedziny, musimy na wszystko jej pozwalać, nie mogę zwrócić jej uwagi, gdy coś zmajstruje, bo Julia strzela focha i jest obrażona.

My jesteśmy siostrami, pracujemy w tej samej firmie, jesteśmy zżyte ze sobą od urodzenia i zawsze byłyśmy do siebie szczere. Nie uważam więc, żebym nie mogła jej powiedzieć co myślę o wychowaniu jej dziecka. Staram jej się uświadomić, że bardzo krzywdzi swoja córkę, ale do niej nic nie dociera i zaraz jest obraza.

Kiedyś Julia zadzwoniła:

– Wpadnij do mnie na obiad, zrobię Twój ulubiony omlet, mam też dobre ciasto, to sobie posiedzimy przy herbatce.

Rzeczywiście była dobra we wszystkim w kuchni, a zwłaszcza w swoim popisowym omlecie.

– Już jadę – powiedziałam krótko i rozłączyłam się.

Pomyślałam, że wpadnę po drodze do cukierni i kupię jeszcze trochę smakołyków do herbaty.
Gdy dotarłam do niej i weszłam do kuchni, ona siedziała tam i karmiła swoje pięcioletnie dziecko, jakby nie umiało jeść już samo.

Zaprosiła mnie do stołu, więc usiadłam i wtedy powiedziała do mnie:

– Jedz, mój aniołek nie dokończył.

Podsunęła mi talerz z wymęczonym omletem, od razu wzięło mnie obrzydzenie, wcale nie miałam na niego ochoty.

Julia widząc moja reakcję, powiedziała:

– Moja Natalia jest najczystszym dzieckiem, jakie znam, więc nie masz się czego obawiać.

Mówiąc to, przyciągała swoją córkę do siebie, która właśnie dłubała w nosie. To było to, po czym prychnęłam i nigdy więcej nie poszłam do niej na obiad.

Co byś zrobiła, gdybyś była na moim miejscu?

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *