Julia obudziła się przerażona, od tygodnia śniło jej się coś złego. Dokładnie 7 dni temu pojawiła się biologiczna matka Ani, która nagle zdecydowała się na spotkanie z córką. Ostatni raz widziała swoją córkę 17 lat temu.
– Aniu, jesteś gorąca. Zmierzmy temperaturę – powiedziała babcia.
Przez te wszystkie lata sama wychowywała i troszczyła się o dziewczynkę. Nie chciała, żeby nieszczęsna matka pojawiła się i zabrała jej dziecko.
Ania była wnuczką jej własnej siostry, a kiedy ta zmarła, zaczęła ją samotnie wychowywać. Ona i jej siostra były bardzo blisko, nawet po ślubie nie straciły kontaktu.
Weronika, siostra Julii, została porzucona przez męża i została sama z córką. Oczywiście dla dobra córki musiała zapomnieć o swoim życiu osobistym. Ciężko pracowała i nawet nie spojrzała na mężczyzn. Miała własny sens życia – swoje dziecko, Irenkę.
Irena dorastała jako rozpieszczone dziecko. Kiedy skończyła 17 lat, całkowicie się zbuntowała. Nawet Julia próbowała porozumieć się ze swoją siostrzenicą, ale nic z tego nie wyszło. Młoda dziewczyna zamieniła się w rozbrykaną dziewczynę i zniknęła!
Zupełnie uciekła z domu. Julia i Weronika szukały jej w całym mieście i znalazły ją na nocnej dyskotece. Odmówiła powrotu do domu. Wróciła dopiero, gdy urodziła Anię. Przyniosła ogromną torbę i wręczyła ją mamie, a potem odeszła, zostawiając dokumenty córki. A co miała zrobić Weronika?
– Zrób z nią co chcesz. Będę Ci wysyłać pieniądze – powiedziała Irena.
Z biegiem czasu Julia zauważyła, że jej siostra była coraz bardziej schorowana. Zaczęła chodzić z nią do lekarzy, a ci zdiagnozowali raka. Szybko napisała testament i dopełniła formalności, aby przepisać wszystko dla swojej wnuczki i siostry. Irena nawet nie przyszła na pogrzeb swojej matki.
Julia została babcią, nie mając własnych dzieci. Ania stała się dla niej promieniem w ciemnym tunelu. Ale przede wszystkim bała się, że biologiczna matka przyjdzie i zechce zabrać dziewczynę. Sąsiadka powiedziała, że widziała ją na portalach społecznościowych, dwukrotnie była w więzieniu i teraz wędruje po całym świecie w poszukiwaniu swojego miejsca.
Ania nigdy nie zapytała, kim jest jej matka. Ona też bała się, że ta zła kobieta odbierze ją babci Julii. Pewnego dnia napisała, że chce zobaczyć córkę, więc zaczęły się koszmary staruszki.
Rano Irena była już na miejscu. Wyglądała, delikatnie mówiąc, niezbyt dobrze. Uściskała córkę i poszła do kuchni. Nawet nic nie przyniosła dla Ani, przyszła z pustymi rękami.
– Wybacz mi! – wymamrotała.
Ania skinęła głową i poszła do swojego pokoju. A potem Irena zawołała ciotkę na rozmowę.
– Mam teraz problemy, potrzebuję pieniędzy. Moja matka zostawiła Ci dom, ale to niesprawiedliwe. Musisz mi oddać chociaż połowę pieniędzy.
Julia pokazała jej dokumenty i powiedziała, że nic tutaj nie należy do niej. Dała jej kilkaset złotych i poprosiła o wyjście. Irena odeszła, ale zagroziła staruszce sądem.
Kiedy Julia wróciła, Ania płakała:
– Moja wnuczko, co się stało? Przestraszyłaś się?
– Nie, po prostu bardzo się cieszę, że Cię mam! Co by się ze mną stało, gdyby nie Ty – odpowiedziała Ania.