– Jak długo jeszcze planujesz rodzić? – teściowa szyderczo zadrwiła.
– Czy jesteś fabryką dzieci? Ile jeszcze potomków planujesz wydać na świat? – powiedziała sarkastycznie matka męża, dzwoniąc do synowej.
– Witam Cię Tereso. Tak zwracała się Zuzanna do swojej teściowej.
– Nie bądź taka szydercza, proszę.
– Marek powiedział Ci, że spodziewamy się dziecka, myślał, że ucieszysz się z kolejnego wnuka. Czy to Cię zdenerwowało? – Zuzanna zapytała grzecznie.
– Oczywiście, że tak! Już po trzeciej ciąży prosiłam Cię, żebyś coś z tym zrobiła i pomyślała o jakiejś metodzie zabezpieczenia przed kolejną. Z Markiem też rozmawiałam, żeby się opamiętał, ale Wy mnie w ogóle nie słuchacie!
– Dałam Ci nawet paczkę prezerwatyw na Nowy Rok, więc daj je mojemu synowi i zacznijcie wreszcie myśleć, co robicie – oznajmiła matka.
Zuzanna przypomniała sobie, jak w Sylwestra teściowa podarowała jej wielką paczkę prezerwatyw. Był to dzień urodzin najstarszego syna, więc Teresa zasugerowała małżonkom, że czas z tym skończyć.
– Obydwoje z Markiem jesteśmy przeciwni jakimkolwiek zabezpieczeniom. Nasze sumienie i wiara na to nie pozwalają – odpowiedziała spokojnie synowa.
– Czy próbujesz być zabawna i sobie żartujesz? Bo jeśli nie, to moja droga sama zajmij się swoimi dziećmi, ja Ci w niczym nie pomogę… W tym momencie kobieta musiała skończyć rozmowę, ponieważ ktoś zadzwonił do drzwi.
Zdenerwowana dziewczyna rzuciła telefon na łóżko, uśmiechnęła się i pogłaskała swój brzuch, który do tej pory był zupełnie płaski.
Para spodziewała się czwartego dziecka, co drażniło matkę męża. Nie mogła zrozumieć, dlaczego Zuzannę tak zdenerwował jej telefon.
Teściowa nigdy nie zajmowała się wnukami, nie pomagała też finansowo młodemu małżeństwu. Odwiedzała ich najwyżej raz w miesiącu. Prezenty przynosiła tylko w święta. Zuzannie nie podobało się to, ale cały czas milczała. Teresa nie była biedną kobietą, stać ją było, aby kupić wnuczkom chociaż cukierki, ale widocznie nie chciała. Synowa pozostawiła swoje niezadowolenie dla siebie, nie mówiąc nic mężowi. Jej dzieci były dobrze ubrane i nakarmione, a to było najważniejsze.
Marek dosyć dobrze zarabiał, a Zuzanna starała się pracować na pół etatu w domu. Kiedy jej mały biznes zaczął przynosić przyzwoite pieniądze, zatrudniła nawet nianię, żeby dzieci nie rozpraszały jej uwagi. Opiekunka bawiła się z nimi, chodziła na spacery, gdy ich matka pracowała..
Mają bardzo fajną rodzinę, ale niezadowolenie i agresja Teresy psuje całą sielankę. Od początku nie pociągała jej synowa, a gdy wnuki przychodziły jeden po drugim, złościła się na nią.
Kiedy matka męża dowiedziała się o trzeciej ciąży, nalegała na aborcję. Jednak, jak urodziła się wnuczka, z czasem przylgnęła sercem do małej dziewczynki. Gdy wreszcie ucichły konflikty z teściową, synowa dowiedziała się o czwartej ciąży.
Nie planowali, że tak szybko będą mieli czwarte dziecko, ale stało się. Bóg zesłał im kolejnego potomka, aby mogli jeszcze raz zostać kochającymi rodzicami.
Radosna nowina nie ucieszyła Teresy. Zuzanna jest pewna, że teściowa martwi się, że syn przestanie ją odwiedzać, bo będzie miał za dużo obowiązków wobec rodziny. Marek nieustannie pomaga jej we wszystkich pracach domowych, w których rzekomo sobie nie radzi. Kiedy urodzi się ich czwarte maleństwo, będzie musiał wziąć więcej zleceń w pracy, ponieważ wydatki wzrosną. Żonie też będzie musiał poświęcić więcej czasu, więc chyba wiadomo skąd te obawy.
Zuzanna nie ma nic przeciwko temu, że mąż pomaga matce, ale nie kosztem dzieci. Teraz będzie najbardziej potrzebny swojej rodzinie. Mają jeszcze dosyć oszczędności, więc żona zachęca Marka do pomocy teściowej, oczywiście w miarę możliwości. Leczył jej już zęby, zabrał nad morze, zapłacił za remont w jej mieszkaniu. Twierdzi, że na takie wydatki matki nie stać i trzeba jej pomóc.
Zuzanna twierdzi, że teściowa notorycznie martwi się o ich sytuację finansową, ze względu na powiększenie się ich rodziny. Dodatkowo buntuje jeszcze siostrę męża i musi później wysłuchiwać wykładów i lamentów szwagierki, która doprowadza ją do szału.
Oczywiście żadne z jej działań nie zmusi pary do przerwania ciąży. Zdecydowali się urodzić czwartego potomka i tyle. Nasuwa się tylko jedno pytanie: czy teściowa ma prawo mówić synowi i jego żonie, ile mają mieć dzieci?