Robert Karaś, polski triathlonista i narzeczony Agnieszki Włodarczyk, znów walczy w dziesięciokrotnym Ironmanie, z którego musiał w zeszłym roku zrezygnować z powodów zdrowotnych. Celebrytka nie ukrywa, że udział ukochanego w turnieju spędza jej sen z powiek.
Agnieszka Włodarczyk niegdyś parała się aktorstwem, jednak odkąd związała się z Robertem Karasiem i odkryła uroki macierzyństwa, postanowiła skupić się na byciu influencerką. Fakt, że sielanka w ich związku z nieprzerwanie trwa, potwierdził sam triathlonista, ogłaszając wszem i wobec, że mają w planach ślub. Celebrytka sama jakiś czas temu zasugerowała, że po kryjomu zdążyli zmienić stan cywilny, gdy w jednym z “lajwów” nazwała Roberta “swoim mężem”. Później jednak zaczęła się tłumaczyć…
Nie jest tajemnicą, że zawód narzeczonego Agnieszki wiąże się z ogromnym ryzykiem dla zdrowia, o czym celebrytka już niejednokrotnie się przekonała. W ubiegłym roku, gdy walczył o tytuł mistrza w dziesięciokrotnym Ironmanie, Karaś musiał wycofać się z zawodów, tłumacząc, że dalsze uczestnictwo mogłoby być zagrożeniem dla jego życia. Mama małego Milana nie ukrywała wówczas, że były to dla niej niebywale trudne chwile.
Agnieszka Włodarczyk martwi się o Roberta Karasia. Pokazała zdjęcia przyszłego męża
Teraz Karaś znów usiłuje zostać mistrzem Ironmana i zawalczyć o rekord świata, którego nie udało mu się pobić w zeszłym roku. Od soboty 34-latek daje z siebie wszystko na turnieju Brasil Ultra Tri 2023, gdzie ponownie udaje mu się pozostawić rywali daleko w tyle. Nic w tym dziwnego, że udział przyszłego męża w morderczych zawodach znów spędza sen z powiek Agnieszki, która drży o zdrowie ukochanego. Swoimi obawami Włodarczyk postanowiła podzielić się z fanami za pośrednictwem Facebooka, zamieszczając na InstaStories serię nagrań.
Robert przejechał ok. 740 km – relacjonowała. U nas jest godzina 22, jest minus 5 godzin, ale oni mają ciemno. Plan był taki, że Robert odpocznie kiedy będzie ciemno, ale nagle siły w niego wstąpiły i dalej postanowił, że będzie jechał. Nie wiem, ile to potrwa, muszę iść spać, bo padam. Nie mogę sobie wyobrazić, co on czuje i jak on to robi, że może nie tyle siedzieć, ale jechać, biegać i pływać bez snu. Dla mnie brak snu to jest największy koszmar i hardkor, więc nie jestem sobie w stanie wyobrazić.
Żeby uświadomić obserwującym powagę sytuacji, 42-latka zamieściła zdjęcia Karasia wykonane w Brazylii, gdzie gołym okiem widać skrajne wyczerpanie bijące z jego twarzy.
Jak tu zasnąć, widząc takie zdjęcia… Trzymaj się, kochanie – napisała.
Dziwicie się jej?