Kiedy pobraliśmy się z Marcelem, zaproponował abyśmy zamieszkali u niego. Mieszkaliśmy z jego mamą. Teściowa bardzo mnie lubiła, wspierała mnie i pomagała w codziennych obowiązkach. Nasze życie było naprawdę dobre. Później Marcel zaczął spędzać coraz więcej czasu w pracy, a nawet w weekendy potrafił znikać na całe dnie. Długo milczałam, nie spodziewałam się jednak, że teściowa sama zauważy problem i będzie starała się go rozwiązać.

Mojego męża, Marcela, poznałam ponad 10 lat temu. Wówczas był taksówkarzem, a ja księgową. Pewnego dnia podwoził mnie do pracy- tak się poznaliśmy. Miły i uprzejmy kierowca od razu wpadł mi w oko. Często dzwoniłam do niego, żeby zabrał mnie to do domu, to do pracy. Potem zaczęliśmy spotykać się coraz częściej, aż pobraliśmy się.

Po ślubie przeprowadziłam się do mieszkania męża, gdzie mieszkała również teściowa. Z matką mojego męża, Józefiną, od razu nawiązałyśmy dobry kontakt. Przyjęła mnie do rodziny bardzo miło, byłyśmy jak prawdziwa matka i córka. Kobieta wspierała mnie we wszystkim i była ze mnie zadowolona. Wkrótce zostaliśmy rodzicami, a ja cały swój czas spędzałam w domu.

Żyliśmy normalnie, podobnie jak tysiące innych rodzin. Mój mąż pracował, ja zajmowałam się wychowywaniem dziecka i wszystkimi obowiązkami domowymi, w których zawsze pomagała mi teściowa. Nie mogę powiedzieć, że mój mąż nie zwracał na mnie uwagi, czy nie był dobrym ojcem. Nie poświęcał nam dużo czasu, ponieważ dużo pracował i nie było go w domu.

Odpoczywał, najczęściej w towarzystwie swoich przyjaciół i dobrych znajomych. W końcu weekendy zaczął spędzać na kanapie, przed telewizorem. Z biegiem czasu, zaczęło irytować mnie takie zachowanie, ponieważ ja i syn staliśmy się niemalże niezauważalni. Teściowa stanęła po mojej stronie i również widziała ten problem. Mówiłam mężowi, że powinien nieco więcej czasu i uwagi poświęcić rodzinie, jednak zachowywał się tak, jakby tego nie słyszał.

W jego nawykach nie zmieniło się nic, żył jak wcześniej. A moje niezadowolenie rosło. Ciągle kłóciliśmy się. Nie podobało mi się, że ciągle pracuje, a wciąż zarabia niewiele. Pozornie zwykłe roszczenia rodzinne. Jednak często prowadziły do kłótni. Teściowa ciągle mi współczuła i karciła syna.

Dyskretnie połączyłyśmy siły i starałyśmy się wpłynąć na zachowanie Marcela. Gdy rozmawiałam z mężem o jego zachowaniu, teściowa od razu włączała się do rozmowy przyznając mi rację. W ten sposób obie wyrażałyśmy nasze niezadowolenie. Gdy mąż był w domu, zawsze dawałyśmy mu jakieś niewielkie zadanie do wykonania- wynieść śmieci, powiesić pranie, pójść do sklepu czy pomóc w kuchni.

To były zwykłe obowiązki domowe, w których Marcel powinien nam pomagać, on jednak robił to bez żadnej refleksji. Oczywiście, były to obowiązki, które na codzień należą do nas, ale chciałyśmy chociaż trochę zmobilizować go do pomocy.

Niedługo później mąż zaczął wracać z pracy później niż zwykle. Nasze relacje zaczęły się psuć jeszcze bardziej. W weekend także potrafił wyjść z domu na cały dzień. Myślę, że po prostu nie chciał słuchać naszych próśb i nakazów. Trwało to kilka lat. Moja teściowa i ja nieustannie namawiałyśmy męża, aby poświęcił więcej czasu swojej rodzinie, ale on nas ciągle unikał.

Pewnego dnia Marcel wrócił do domu, rozmawialiśmy jak każdego dnia. W końcu wyznał, że nie może tak dalej żyć. Był zmęczony naszymi pouczeniami i chciał być sam. Byłam bardzo zaskoczona, nie spodziewałam się po nim takiego wyznania. Mąż spakował się i wyszedł z domu. Jakiś czas później dowiedziałam się, że zamieszkał u przyjaciela, a później wynajął mieszkanie. Od tamtego wydarzenia minął miesiąc. Kilka dni temu spotkałam go przypadkiem. Powiedział, że jest o wiele spokojniejszy. Nikt go nie poucza i nikt nie wymaga od niego pomocy. Nie chciał nawet rozmawiać o powrocie do domu. Nie wiem czy jeszcze będziemy szczęśliwą rodziną, czy to już koniec. Czy wraz z teściową zrobiłyśmy coś złego, co doprowadziło do zrujnowania naszego małżeństwa?

Chciałam tylko aby Marcel poświęcał więcej czasu mnie, dziecku i swojej mamie, a nie swoim przyjaciołom i telewizji. Czy uda nam się jeszcze odbudować małżeństwo?

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *