Kiedy moja teściowa przyjechała do miasta na leczenie, z radością ugościłem ją w naszym domu. Skąd mogłem wiedzieć, że jej wizyta może zniszczyć nasze małżeństwo?

Mój mąż i ja mieszkamy w stolicy, ale oboje pochodzimy z regionalnych, małych miasteczek. Oboje przyjechaliśmy w poszukiwaniu pracy i poznaliśmy się przez wspólnych znajomych.

Ogólnie rzecz biorąc, od razu przypadliśmy sobie do gustu, a nasz związek był pełen harmonii i miłości. Po roku związku zdecydowaliśmy się pobrać, wzięliśmy kredyt hipoteczny na mieszkanie i żyliśmy spokojnie i szczęśliwie.

Urodził nam się syn. Nasze szczęście zostało zakłócone przez przyjazd mojej teściowej. Irina Nikołajewna przyjechała do stolicy na leczenie, przepisano jej leki przeciwbólowe i poprosiła o zamieszkanie z nami.

Oczywiście, nie mieliśmy nic przeciwko temu, żeby zamieszkała z nami, nie była obca. Widziałem ją tylko raz w życiu – podczas naszego ślubu. Skąd mogłem wiedzieć, że jej przybycie może praktycznie zniszczyć nasze małżeństwo?

Na początku wszystko było w porządku, ale potem zaczęła aktywnie realizować własne plany. Najgorsze było to, że Ilya ją wspierał.

-Moja mama jest dwa razy starsza od ciebie, jeśli mówi, że barszcz powinien być gotowany w ten sposób, to coś wie. Słuchaj jej! Mam dwadzieścia pięć lat, jestem dorosła, nie zamierzam nikogo słuchać. Często mieliśmy konflikty na tym tle. Teściowa miała przyjechać tylko na miesiąc, a została na pół roku. Jesteśmy na skraju rozwodu.

Nie chcę kończyć małżeństwa z powodu dziecka. Myślę, że gdyby Irina Nikołajewna nas opuściła, wszystko znów byłoby dobrze. Ale ona nie odejdzie, a ja nie mogę jej wyrzucić.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *