Vladimir miał trzydzieści dwa lata, kiedy poznał Alinę. Od pierwszego spotkania zdał sobie sprawę, że to właśnie jej szukał przez całe życie. Rozumieli się bez słów. Wierzyli, że ich spotkanie było darem od losu i bardzo je cenili.
Zaczęli się spotykać, ale nie spieszyli się ze ślubem, nie chcieli mieć kłopotów. Pobrali się dopiero rok później, oszczędzając pieniądze na prawdziwą uroczystość. Byli ze sobą bardzo szczęśliwi, nigdy się nie kłócili, a ich relacje z rodzicami były bardzo dobre. Ich rodzice byli w podeszłym wieku, ponieważ oboje byli późnymi dziećmi w rodzinie.
Rodzice byli bardzo zadowoleni z wyboru swoich dzieci i szczęśliwi, że ich dzieci w końcu ustabilizowały swoje życie osobiste. Vladimir traktował swoich rodziców z szacunkiem, a Alina nigdy nie przegapiła okazji, by zadowolić rodziców Vladimira. Bardzo ich kochała i szanowała.
Pewnego dnia Nadieżda Iwanowna zadzwoniła i zaprosiła ich na swoje urodziny. Uwielbiała świętować swoje urodziny z rodziną.- Co damy mamie?
– Nie wiem, pewnie nic, ona niczego nie potrzebuje.- Jak to nic? Alina nie mogła zrozumieć, że można iść na przyjęcie urodzinowe bez prezentu.”- A twój tata, co on jej daje?” pytała dalej.”- Dałem jej kiedyś kwiaty, mój tata dał jej patelnię, nie cieszy się z prezentu, ale z tego, że wszyscy będziemy razem”. Alina nie kłóciła się z nim i postanowiła, że sama jej coś kupi.
Postanowiła kupić jej perfumy, ale ponieważ nie wiedziała, co wybrać, skonsultowała się z konsultantką i kupiła to, co jej poleciła. Zapewniła ją, że na pewno jej się spodoba. Kiedy Vladimir się dowiedział, powiedział, że jego matka i tak ich nie potrzebuje. “Moja mama zawsze ładnie pachnie cynamonem i wanilią, nie potrzebuje perfum”. Alina milczała, nie kłóciła się z nim i trzymała się swoich racji.
Kiedy Alina wręczyła Nadieżdzie Iwanownej perfumy, ta rozpłakała się. Była bardzo szczęśliwa i powiedziała, że nigdy nie pozwoliła sobie kupić ani poprosić o perfumy w prezencie, ponieważ były bardzo drogie. Bardzo chciała, ale czuła się nieswojo, prosząc o drogi prezent.
Lepiej byłoby poprosić o coś dla domu.” Wołodia słuchał uważnie i myślał, ale prawdą było, że nigdy nie poprosiła go o nic dla siebie. On i jego ojciec dawali jej tylko rzeczy do domu. Pewnego dnia wieczorem, przy herbacie, Siergiej Antonowicz powiedział:
“Moja Nadia nawet nie lubi biżuterii”. Ale to prawda, Alina nigdy nie zauważyła, żeby nosiła biżuterię. “Dałeś jej biżuterię?” – zapytała. “Tak, oczywiście, dałem jej naszyjnik z koralików i muszelek, a ona schowała go do komody. Dałem jej też pierścionek z kamieniem, którym gardziła, a kiedy zrobiło się ciemno, też go nie nosiła.
– Ja też włożyłabym go do komody – powiedziała Alina i zastanowiła się. Wieczorem Alina zasugerowała mężowi, aby na Nowy Rok podarował jej matce złoty łańcuszek z wisiorkiem lub bransoletkę. “Dlaczego? Mama i tak tego nie nosi.”
“Ja też nie nosiłabym naszyjnika z muszelek ani plastikowego pierścionka. Może czuła się niezręcznie, prosząc cię o złotą biżuterię, a ty i twój ojciec nie pomyśleliście o tym. Vladimir nie kłócił się z nią, ponieważ incydent z perfumami dał mu nauczkę.
“Tak, może masz rację, ona nie ma nawet srebrnej biżuterii. Zawsze myślała o nas i oszczędzała pieniądze dla siebie.” Na Nowy Rok podarowali jej złote kolczyki z perłami. Nadieżda Iwanowna zaczęła nawet płakać. Dziękuję, Alino! Zawsze żałowałam, że nie urodziłam córki, a teraz mam ciebie.” Podziękowała Alinie, wiedząc, że to jej wina.