Po rozwodzie ojciec wyrzucił mnie z domu, a potem zaczął o mnie pytać

Mój ojciec zostawił moją matkę dla swojej kochanki, gdy miałem zaledwie 13 lat. Nie tylko odszedł, ale wyrzucił moją matkę z domu. I oczywiście mnie też, bo moja ciotka Larisa była absolutnie przeciwna temu, żebym z nimi mieszkała. Mama nie miała pracy, ale miała dwupokojowe mieszkanie, które postanowiła wynająć i żyć z pieniędzy.

Przeprowadziłam się więc z mamą na wieś, do domu babci – musiałam zmienić szkołę i zapomnieć o przyjaciołach. Mojej mamie było niezwykle trudno pogodzić się ze zdradą i zaczęła pić – na początku było to trochę wina wieczorem, a potem dawki alkoholu wzrosły. Moja babcia chciała pomóc w każdy możliwy sposób, ale wszystkie jej próby poszły na marne.

Co więcej, moja mama miała do niej pretensje, bo to jej syn był zdrajcą. Dobrze, że babcia wybrała naszą stronę w konflikcie – z ojcem zawsze się kłóciła, bo uważała go za nieodpowiedzialnego, samolubnego i bezczelnego.

5 lat później, gdy byłem już na studiach, alkoholizm mojej matki doprowadził do strasznej tragedii – w domu babci wybuchł pożar, w którym zginęły moja mama i babcia. Byłem wtedy w mieście. Zostałem sam. Jedyne, co miałem, to mieszkanie, w którym postanowiłem zamieszkać.

Mój ojciec dowiedział się o tragedii i postanowił ze mną porozmawiać. Myślałem, że chodzi o poprawę relacji, ale nie – zaproponował mi sprzedaż mieszkania i podzielenie się z nim pieniędzmi. Myślał, że ma prawo do mieszkania, ale nie – moja matka odziedziczyła mieszkanie po rozwodzie.

Więc nie ma z tym nic wspólnego. Kiedy mu o tym powiedziałam, nie tylko się wściekł, ale zaczął krzyczeć, a nawet połamał krzesło, rzucając nim o ziemię. Wyrzuciłem go. Kilka lat później udało mi się otworzyć własny biznes – sklep z odzieżą damską.

Sprzedałam mieszkanie i kupiłam dom – miałam trochę oszczędności i wzięłam niewielki kredyt. Dom był blisko miasta – duży, przestronny, nowoczesny z pięknym podwórkiem. I wtedy pojawił się mój ojciec. Zdecydował, że powinnam płacić mu alimenty – stracił pracę z powodów zdrowotnych, a jego emerytura nie była wystarczająca.

Ciotka Larysa poradziła mu, żeby poprosił mnie o pomoc – byłam zobowiązana pomóc ojcu. Ale nawet tutaj został odrzucony – po rozwodzie z moją matką nie płacił mi alimentów i odmówił mi pomocy, co oznacza, że nie jestem mu nic winien i mogę to łatwo udowodnić w sądzie. I tu znowu, zanim wyjechałam, spotkałam się z falą krytyki, krzyków i przekleństw ze strony ojca. Naprawdę? Czy jestem mu coś winna?

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *