Z otwartego okna słychać było skandal dużej rodziny. Sąsiedzi nie reagowali na nie. To była zwykła rzecz. Rodzina nie piła, w nocy byli cicho. Nie było więc po co dzwonić na policję. Wszyscy znosili niekończące się krzyki.
Ale nie zawsze tak było. Początkowo mieszkanie należało do moich dziadków. Prowadzili spokojne życie, ich córka wyszła za mąż i wraz z mężem Ołeksijem przeprowadzili się do swojego mieszkania w centrum miasta. Potem urodziła się ich wnuczka Alenka. Kiedy Alyona studiowała, jej babcia zachorowała.
Potrzebowała opieki, ale jej dziadek pracował w pełnym wymiarze godzin. Córka i jej mąż Oleksii postanowili tymczasowo zaopiekować się babcią. Ich mieszkanie zostało wynajęte. W ten sposób osiedlili się, opiekują się babcią i otrzymują pieniądze z mieszkania. W międzyczasie Olena znalazła swojego narzeczonego Romana. Pobrali się i przeprowadzili do mieszkania Romana.
Co prawda, było to jednopokojowe mieszkanie, ale wciąż oddzielne. A potem ojciec Ołenki, Ołeksij, zaangażował się w trening rozwoju osobistego. Przeznaczył na to wszystkie swoje pieniądze, a rodzina popadła w długi. Zamierzali nawet sprzedać swoje mieszkanie w centrum.
To sam Roman uratował sytuację. Był współzałożycielem szkolenia, więc wybaczył ojcu Oleny jego wielki dług. Ale Oleksii nadal czuł się dłużnikiem, więc zaczął oszczędzać pieniądze, aby przekazać je rodzinie córki. W międzyczasie Roman i Alyona zaczęli remontować swoje mieszkanie i tymczasowo przeprowadzili się do dziadków.
Po remoncie wynajęli mieszkanie i otrzymywali taki sam dochód jak ich rodzice z mieszkania w centrum. Ale wtedy Roman zaczął czuć się jak jedyny właściciel dużego mieszkania. Jego dziadek postanowił postawić go na swoim miejscu: -“Nie pokazuj tu swojego temperamentu. Mieszkanie jest moje, więc siedź cicho. -Jeśli jest twoje, to dostałem je od firmy.
A ty już wziąłeś to dla siebie – zaczęła oburzać się staruszka. “Aleksiej jest mi winien sporą sumę pieniędzy, a to, że ich nie żądam, nie oznacza, że wszystko zostało zapomniane” – przypomniał jej Roman. Aleksiej nie mógł znieść tego upokorzenia i za zaoszczędzone pieniądze kupił Romanowi samochód.
Ale nie pozwalał nawet swojej żonie Olenie wozić go w interesach, babci do szpitala, a matce Olenie do pracy. I na tym tle codziennie dochodziło do skandali. Wszyscy na siebie krzyczeli. Dziadek już nie wytrzymał i zaczął: – “Dosyć tej zabawy w hotel. Każda rodzina ma swoje mieszkanie.
Nie rozumiem, dlaczego siedzicie nam na karku. Idźcie do swoich domów i stwórzcie rodzinę. To wszystko, rozproszyć się. Po zdaniu dziadka wszyscy zamilkli. Dwa miesiące później rodziny się rozeszły. Mieszkanie dziadków było teraz ciche i spokojne. Tak, krewni stali się milsi, może też się uspokoili.