Razem z córką siedziałyśmy w kuchni i płakałyśmy. Łączył nas wspólny smutek: obie zostałyśmy porzucone w ciągu kilku dni. Była tylko jedna różnica: mój mąż zostawił mnie, a jej chłopak ją.
Obie zostałyśmy porzucone w bardzo brzydki sposób. Napisali do mojej córki na Vkontakte i wysłali mi SMS-a na mój telefon. Ci “mężczyźni” nie mieli siły, aby nam o tym powiedzieć. Po ponad 20 latach małżeństwa nie uważał mnie za godną nawet ostatniej rozmowy. Mój mąż pojawił się trzy godziny po SMS-ie.
Po cichu spakował swoje rzeczy i wyszedł. Chłopak wyprowadził się z ich wspólnego domu dzień przed wiadomością. Odczekali godzinę lub dwie i zaczęli zastanawiać się, co dalej.
– Mój jabberwocky zabrał ze sobą klucze. “Musimy zmienić klucze…” powiedziała Zhenia i dodała: “Słuchaj, zmieńmy wszystko w domu, w tym to, co zostało po twoim mężu i to, czego mój Jabberwocky nie zabrał.
Spakowaliśmy wszystkie rzeczy, wyrzuciliśmy wszystko, co nie było wartościowe, sprzedaliśmy narzędzia, a nadmiar rozdaliśmy naszym krewnym i sąsiadom. Przestawili meble w mieszkaniu. Często nocowaliśmy, oglądaliśmy seriale, jedliśmy słodycze i piliśmy kakao. Rachunki zaczęły przychodzić, a koszty jedzenia stały się 3-4 razy mniejsze. Kupiłam psa: mój mąż nie lubił zwierząt.
Przeszliśmy przez to. Rozwiedliśmy się i rozwiedliśmy… Życie toczy się dalej. Moja żona ma 20 lat, całe życie przed nią, ja mam 42 lata, też u progu życia. Złożyłam pozew o rozwód, a w zamian za samochód mąż zrzekł się udziału w mieszkaniu.
Kiedy mnie poznał, chwalił się swoją nową kochanką, która przez chwilę była 3 lata starsza od naszej córki. Ja też tego doświadczyłam. Ale co zrobić, zdarza się… Czas postawił wszystko na swoim miejscu.
Dostałem pracę, Zhenka poznała fajnego faceta. Znalazłam dobrą fryzjerkę, zaczęłam chodzić na fitness, szef zauważył mój zapał do pracy, a kariera nabrała rozpędu. Kłopoty przyszły, kiedy się ich nie spodziewałam. Mój mąż wrócił pół roku po rozwodzie. Dwudziestotrzyletnia kobieta nie doceniła czterdziestopięcioletniego mężczyzny. Oczywiście nie wpuściłam go do domu. Zhenia mnie wspierała, nie chce widzieć tego zdrajcy. Moja rodzina mnie nie wspierała.
Moja mama i siostra czekają, aż się opamiętam, mówiąc, że nikt mnie nie potrzebuje po czterdziestce. Teściowa powiedziała, że marnuję swoją szansę, bo mój były mąż z łatwością znajdzie dla mnie zastępstwo, a ja znów zostanę przy urwanym korycie. Skąd te marzenia? Tak, bo ja też byłam winna rozwodu: nie potrafiłam zatrzymać przy sobie męża. Ale on wrócił! Powinnam się z tego cieszyć!”
“Jesteście dla siebie rodziną!” krzyczeli wszyscy chórem. Ja bym polemizowała. Nie ma byłych dzieci. Byli mężowie to bardzo częsty przypadek.” “Przymykasz oko na ponad 20 lat małżeństwa?” zapytał mój były mąż. “Jakoś wybaczyłbym przyjęcie bez rozgłosu. Ale żeby ogłosić rozwód SMS-em… “Musimy się rozstać. Poznałem kogoś innego.” Nie ma mowy… Zdecydowanie nigdy tego nie wybaczę