Córka z zięciem zaprosili nas i teściów na parapetówkę. Rodzicom zięcia tak się u nich spodobało, że nie zamierzają wracać do domu

Co roku, wszystkie święta córka z mężem spędzali u nas, ale w tym roku córka zaproponowała, abyśmy przyjechali do nich, bo mają trochę wolnego. Dopiero co wprowadzili się do swojego domu, więc postanowili, że jednocześnie będziemy świętować „majówkę” i „parapetówkę.

Mąż i ja przyjęliśmy zaproszenie i pojechaliśmy do dzieci. Nie przyjechaliśmy z pustymi rękami, przygotowaliśmy mnóstwo różnych rzeczy, aby córka miała mniej pracy. Rodzice zięcia również obiecali przyjechać, więc liczyłam, że oni też coś przygotują. Jednakże ku mojemu zdziwieniu przyszli z pustymi rękami. A to jeszcze nie wszystko – są już u nich drugi tydzień i nie planują wracać do domu.

Mówić, że jestem zła, to nic nie powiedzieć. Gdy budowali ten dom, teściowa skarżyła się, że nie ma pieniędzy i nie może pomóc. A teraz, gdy wszystko gotowe, chętnie odpoczywa. Świętowaliśmy 3 maja, w piątek, a w sobotę z mężem serdecznie podziękowaliśmy dzieciom za gościnę i wróciliśmy do domu. Teściowa powiedziała, że zostanie jeszcze dzień czy dwa, ale minęło już prawie dwa tygodnie, a rodzice mojego zięcia nadal są u nich.

Dzwonię do córki, pytam, jak się mają, a ona prawie płacze. Teściowie chcą dobrze jeść, ale nie kupują nic do jedzenia. Moja córka, mało tego, że wydaje sporo pieniędzy na żywność, to jeszcze spędza wiele godzin nad garnkami.

Teściom nie przeszkadza nawet fakt, że dzieciom skończył się urlop. Młodzi wrócili w poniedziałek do pracy, a oni do domu jakoś wrócić nie mogą.

Nigdzie im się nie spieszy. Rodzice zięcia są już na emeryturze, więc mają dużo czasu. Mają trzypokojowe mieszkanie w mieście. Proponowałam, żeby sprzedali je i kupili sobie coś mniejszego, a zaoszczędzone pieniądze dali dzieciom, aby pomóc im w budowie, ale oni nawet nie chcieli o tym słyszeć.

A teraz im w mieszkaniu duszno i chcą świeżego powietrza. Jestem po prostu wściekła, bo my nie tylko oddaliśmy wszystkie swoje oszczędności dzieciom, ale też wyjechałam za granicę do pracy, bo chciałam im pomóc.

My sami też chcielibyśmy kupić sobie jakąś dacze za miastem, bo całe życie mieszkaliśmy w małym, dwupokojowym mieszkaniu, ale myślimy o sobie na ostatnim miejscu. Najważniejsze, aby dzieci miały wszystko. Ale wygląda na to, że taka ofiarność jest tylko z naszej strony, teściowie myślą tylko o sobie i swoim komforcie.

Mój zięć jest dobrym człowiekiem i nie może bezpośrednio powiedzieć swoim rodzicom, że zbyt długo się zasiedzieli. A moja córka to samo. Chociaż jej się to nie podoba, milczy, bo boi się urazić teściów.

Co mam zrobić w tej sytuacji? Może zadzwonić do teściowej i bezpośrednio zapytać, kiedy zamierzają wracać do domu? Czy może pojechać tam i zrobić porządek na miejscu?

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *