Mój brat, Kamil, od roku spotykał się z pewną dziewczyną. Miała na imię Julia, a ja już dobrze zdążyłam ją poznać. Julia zajmowała się projektowaniem biżuterii. Miała wielu przyjaciół i znajomych. Była przepiękna, znała się na najnowszych trendach mody. Miała bardzo dobry gust i zawsze świetnie się ubierała. Chodziłyśmy razem do kawiarni, wiedziała, gdzie są najlepsze przeceny i wyprzedaże. Miała własny samochód, więc zakupy w innym mieście nie stanowiły dla niej żadnego problemu.
Miała wiele do powiedzenia na różne tematy. Kiedy rozmawiałam z nią, wydawało się, że wie wszystko. Z nią zawsze było ciekawie. Niestety, Julia rozstała się z moim bratem, a po tym przestała się ze mną kontaktować.
Pół roku później Kamil oświadczył, że przyprowadzi do domu dziewczynę, z którą postanowił się ożenić. Byliśmy z rodzicami bardzo zaskoczeni, a mama zaczęła się starannie przygotowywać do spotkania z przyszłą synową. Już tydzień później poznaliśmy Basię. Przyszła, cicho się przywitała z nami wszystkimi i usiadła w kącie. Okazało się, że Basia pochodzi z dalekiej małej wsi, skończyła zawodówkę i teraz pracuje jako sprzątaczka w lokalnym supermarkecie. Powiedzieć, że byliśmy z mamą i ojcem zaskoczeni, to nic nie powiedzieć. Na chwilę zamilkliśmy, tak nas to zbiło z tropu.
Kiedy brat odwiózł Basię i wrócił do domu, zaczęliśmy rozmowę. Mama do nocy tłumaczyła Kamilowi, że będzie jej wstyd ludziom w oczy patrzeć, przez taką synową. Basia była zupełnym przeciwieństwem Julii. Nie była zadbaną kobietą, nie ubierała się modnie. Miała zrobiony podstawowy makijaż, jakimiś tanimi kosmetykami, a ubrana była jak kobieta po pięćdziesiątce.
Kamil słuchał, nie mówiąc nic. Po wysłuchaniu tego, co mama miała mu do powiedzenia, spokojnie odpowiedział, że przyszedł przedstawić nam swoją narzeczoną, a nie po zgodę. Wszystko już dawno postanowił. Będą mieszkać na wynajmowanym mieszkaniu, więc Basia nam nigdy nie będzie przeszkadzać. A jeśli my nie chcemy jej widzieć, to możemy do nich nie przychodzić.
Ale ku zaskoczeniu nas wszystkich, Basia okazała się być bardzo porządną i dobrą osobą. Umiała wszystko: gotować, piec, szyć, robić na drutach. Zapisała się do technikum uzupełniającego, zdała maturę, a później dostała się na studia. Nadal pracowała w tym samym supermarkecie i nie widziała w tym nic złego. Niedawno doczekali się syna. Są szczęśliwi, a mój brat stał się bardziej odpowiedzialny i milszy niż kiedykolwiek wcześniej.
Ostatniej niedzieli spotkałam Julię: sama do mnie podeszła i zaczęła pytać o brata. Nadal biega po sklepach, kupuje drogie sukienki, bardzo elegancko się ubiera i czuć od niej drogie perfumy.
I dopiero wtedy do mnie dotarło: ona w ogóle nie nadaje się na dobrą żonę i matkę, bo poza ubraniami nic innego w życiu jej nie interesuje. Julia nadal jest sama.
Powiedziałam jej, że u brata wszystko dobrze, ma najlepszą na świecie żonę i wszyscy bardzo ją kochamy.