Mama robiła wszystko dla swojego ukochanego syna. Nie obchodziło jej, co stanie się ze mną i moją siostrą

W naszej rodzinie było nas troje: ja, mój brat i młodsza siostra. Tata pracował na dobrym stanowisku w fabryce. Dostał od firmy mieszkanie – spore, trzypokojowe. Przydzielili mu tak duże mieszkanie, ponieważ, tata miał dzieci różnej płci, więc dyrektor uznał, że przyda nam się więcej prywatności.

Tata miał jeszcze dwa mieszkania: jedno odziedziczył, drugie kupił. Gdy tata wszedł w posiadanie tych mieszkań, miał długi. Postanowił przepisać wszystkie nieruchomości na mamę, twierdząc jednak, że dwa mniejsze będą należeć do nas z siostrą, a większe – do brata.

Niestety, tata nagle zmarł. Zatrzymanie akcji serca. W tym czasie byliśmy już dorośli: ja miałam 28 lat, brat 24, a siostra 20. Ja już mieszkałam w jednym z tych mniejszych mieszkań, utrzymywałam się samodzielnie, bez pomocy rodziców, a brat i siostra mieszkali z rodzicami. Brat właśnie wrócił z wojska, a siostra studiowała. Siostra skupiała się na nauce i dorabiała tylko na drobne wydatki, co ja popierałam, ale brat nie chciał pracować.

W rezultacie mama zmuszała mnie do ich utrzymywania. Spierałam się z nią, aby brat znalazł pracę, ale to było bezskuteczne. Wkrótce między mną a mamą doszło do poważnej kłótni. Mama oznajmiła, że brat ma długi i zamierza sprzedać nasze mieszkania, aby je spłacić. Oburzyłam się, twierdząc, że to nasze mieszkania, bo taka była wola taty.

– I co z tego? Są zapisane na mnie, mogę nimi dysponować, jak uważam za stosowne. Wy wyjdziecie za mąż i przeprowadzicie się do swoich mężów, a on musi gdzieś zamieszkać z żoną.

Odpowiedziałam, że mam już trzydzieści lat i na razie nie ma nikogo na horyzoncie, więc zostanę na ulicy, a siostra jeszcze studiuje i ma plany na przyszłość. Ale mama była gotowa zrobić wszystko dla ukochanego synka. Siostra kontynuowała życie z mamą i bratem, a ja zostałam bez mieszkania. Nie miałam wyjścia, musiałam wziąć kredyt i kupić.

Oczywiście kredyt mocno nadwyrężał moje finanse. Musiałam zacisnąć pasa. Oszczędzałam na czym mogłam. Wtedy przestałam wspierać moją rodzinę.

Dzień po dniu, w którym zawsze robiłam przelew, zadzwoniła do mnie mama z pretensjami, że nie dostała pieniędzy i nie mają co jeść. Oświadczyłam, że sama ledwo radzę sobie z kredytem, więc nie będę im już pomagać. Niech zmusi syna do znalezienia pracy.

Oczywiście, mama nie była zadowolona z mojej odpowiedzi: – Jesteś bezduszna. Twoja matka i brat z siostrą głodują, a ty kupiłaś mieszkanie. Jesteśmy twoją rodziną, powinnaś nam pomagać.

Kilka dni później przyszła do mnie siostra, we łzach. Mówiła, że mama na nią naciska, będzie musiała wziąć urlop dziekański i zacząć pracować. Zakazałam jej tego. Teraz mieszka ze mną, może spokojnie dokończyć studia.

Potem dostałam jeszcze kilka dziwnych telefonów od mamy. Najpierw, że brat ożenił się, jego żona jest w ciąży, a oni nie mają pieniędzy na wyprawkę. Znowu odmówiłam pomocy. A kilka tygodni temu mama powiedziała, że zamierza się do mnie przeprowadzić, bo młodzi potrzebują przestrzeni dla siebie.

Nic nie odpowiedziałam. Po prostu rozłączyłam się  i zmieniłam kartę SIM.

Siostra wyszła za mąż. Dzięki Bogu ma dobrego męża. Niech przynajmniej jedna z nas będzie szczęśliwa.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *