Po latach milczenia mój brat zadzwonił do mnie. Nie mogłam uwierzyć, że może chcieć ode mnie czegoś takiego

Powiedzieć, że mój brat przegiął, to mało. Po latach milczenia zadzwonił do mnie i oświadczył, że powinnam zabrać naszą mamę do siebie.

– Jesteś córką, więc to twoja rola opiekować się mamą – oznajmił mi Krzysztof.

– Moja??? A to, że cały spadek przeszedł do ciebie, nie ma znaczenia? – zapytałam. – Trochę to niesprawiedliwe: dom dla ciebie, a mama dla mnie? Twoja żona niech się nią zajmie!

– Moja żona to tylko synowa, ma swoją własną matkę. A ty masz obowiązek wobec naszej mamy – Krzysztof był nieugięty.

Nie rozumiem swojego brata – o jakim obowiązku mówi, skoro kilka lat temu zmusił mamę, by przepisała na niego zarówno dom, jak i ogródek, a mnie zostawili z niczym. Mama wtedy tylko wzruszyła ramionami, twierdząc, że Krzysztofowi potrzeba, a ja sobie jakoś poradzę.

Z mężem faktycznie żyjemy w miarę dobrze. Wyszłam za mąż i od razu przeprowadziłam się do niego, ponieważ mąż już miał swoje mieszkanie.

Krzysztof to mój starszy brat, jest między nami 2 lata różnicy. Mama zawsze bardziej kochała brata niż mnie. Cokolwiek by się nie działo, bez względu na okoliczności, zawsze to ja byłam winna. Wychowywała nas sama, ponieważ ojciec nas opuścił, gdy byliśmy jeszcze bardzo mali.

Brat ożenił się jako pierwszy, nie miał nawet 20 lat. Przyprowadził do domu swoją żonę. Dorota była od niego starsza o 5 lat, miała dziecko z pierwszego małżeństwa (3-letniego chłopca) i spodziewała się dziecka mojego brata.

Nasza mama latała wokół nich jak pszczoła wokół kwiatka, a mi zaproponowała przenieść się do kuchni lub wynająć mieszkanie. Byłam studentką pierwszego roku, nie miałam pieniędzy na wynajem, więc przez kilka lat mieszkałam na naszej kuchni. Nawet nie chcę wspominać tych przykrych czasów.

Gdy mój narzeczony poprosił mnie o rękę, od razu się zgodziłam, byle tylko uciec od rodziny. Wyszłam za mąż i na jakiś czas o nich zapomniałam.

Jak oni tam żyli – niewiele mnie to interesowało. Ale pewnego razu dowiedziałam się, że moja babcia zmarła, a jej dom przyszedł w spadku mojej mamie, która od razu przepisała go na brata, zupełnie o mnie zapominając.

Krzysztof sprzedał zarówno dom babci, jak i jej pole, zgarnął całkiem pokaźną sumę i gdzieś ją wydał. Prawdopodobnie żyli ponad stan, dopóki pieniądze się nie skończyły. Mogli wtedy pomyśleć o zakupie mieszkania.

Minęły lata, od dawna żyjemy z mężem w dużym domu pod miastem. Mamy dwie dorosłe córki, starsza mieszka osobno z mężem, a młodsza przyprowadziła zięcia do naszego domu, ale miejsca wszystkim wystarcza, bo dom jest naprawdę duży.

Niedawno, po tylu latach milczenia mój brat zadzwonił do mnie. Postanowił wysłać mamę do nas, bo im wszystkim tam, w dwupokojowym mieszkaniu, zdecydowanie brakuje miejsca. A mama jest już starszą osobą, często choruje i potrzebuje opieki.

Wykonaj córki obowiązek – zabierz mamę do siebie. Przecież całe życie żyłaś dla siebie, nie interesowałaś się matką. Teraz nadszedł czas, być spełniła swoją powinność. – obwieścił przez telefon.

– Ja???- zapytałam zdziwiona. – Chyba ty z żoną.

– Moja żona ma swoją matkę. Nie powinna zajmować się twoją. Ty jesteś córką.

Byłam oburzona jego słowami. Przypomniałam mu, że zawsze był ulubieńcem mamy. Że mieszkanie mama dała jemu i że przez całe życie tylko jego rodzinie pomagała. Więc niech teraz on nią zajmuje.

Rozmowa z bratem bardzo mnie zirytowała. Zabrał wszystko, co mógł, a ja nic nie dostałam. Nawet mieszkanie mamy, z którego próbuje ją teraz usunąć, przepisał na siebie.

Nie zgodziłam się, ale teraz nie mogę spać nocami.  Śni mi się mama i ciągle zastanawiam się, czy dobrze zrobiłam, odmawiając zabrania mamy do siebie?

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *