Syn wraz z synową mieli zamiar odebrać nam nasze mieszkanie, jednak mój mąż szybko rozgryzł ich podstępny plan i go zniweczył

Nasz syn oraz jego małżonka przenieśli się do mieszkania, które matka mi przekazała. Mój mąż oraz ja nie podarowaliśmy im mieszkania, lecz po prostu pozwoliliśmy im w nim zamieszkać. Syn zapewnił nas, że będą tam mieszkać najwyżej przez pięć lat, po czym planowali wziąć kredyt hipoteczny i przenieść się. Mija już osiem lat, a oni nie mają zamiaru się wyprowadzać. W tym czasie zostali rodzicami trojga dzieci – dwójki już urodzonych oraz trzeciego, którego właśnie się spodziewają spodziewają. W związku z tym, że mąż i ja chcemy wynająć mieszkanie, staliśmy w obliczu potrzeby jego poszukiwania. Niestety, pandemia spowodowała, że mój mąż stracił pracę, a moje zarobki nie wystarczają na utrzymanie.

Mój mąż nie ma możliwości przejścia jeszcze na emeryturę, ponieważ zmieniono przepisy prawne. Wszystko zdaje się działać przeciwko nam. Nie jesteśmy skłonni wyrzucić naszego syna wraz z rodziną na bruk, lecz nasze opcje są mocno ograniczone. Już dawno powinni się oni wyprowadzić. Mąż wielokrotnie próbował porozmawiać o tym z synem, lecz ten jedynie wzrusza ramionami, pytając, dokąd mieliby się udać wraz z dziećmi, zwłaszcza że oczekują narodzin trzeciego potomka. Zastanawiam się, po co w ogóle decydowali się na posiadanie dzieci, skoro brakuje im własnego lokum. Nikt jednak nie zobowiązał ich do zapewnienia mieszkania. My, jako rodzice, zdawaliśmy sobie sprawę, że nie możemy ich po prostu eksmitować, więc wymyśliliśmy pewien przebiegły plan.

Skontaktowałam się ze swoim synem i poinformowałam, że do naszego mieszkania ma przyjechać krewny, który potrzebuje przeprowadzenia badań w pobliskim szpitalu. Poprosiłam ich, aby na dwa tygodnie przenieśli się do wynajętego mieszkania, które zamierzam opłacić. Syn wraz z synową początkowo się sprzeciwiali, jednak mąż podsunął im pomysł, by zamieszkali u krewnego lub sami wynajęli mieszkanie dla tej osoby. Gdy już się wyprowadzili, mój mąż i ja wymieniliśmy zamki oraz przetransportowaliśmy ich rzeczy do wynajętego mieszkania. Oczywiście byli obrażeni. Syn stwierdził, że nie ma już dla nas miejsca w ich życiu. Jednak co mogliśmy zrobić? W końcu obiecali, że po pięciu latach się wyprowadzą, więc cierpliwie oczekiwaliśmy i tolerowaliśmy ich jeszcze przez kolejne trzy lata.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *