Mąż pojechał odwiedzić siostrę, a po powrocie oświadczył, że chce rozwodu. Gdy dowiedziałam się, dlaczego, wprost osłupiałam

Po świętach Bożego Narodzenia mój mąż wyraził chęć odwiedzenia siostry, która mieszkała w jego rodzinnym mieście. Stwierdził, że dawno się nie widzieli i chce też odwiedzić grobu rodziców.

Marek wyjechał na kilka dni, obiecał wrócić przed Sylwestrem. Wrócił po czterech dniach, wyglądając na zamyślonego. Wspólnie świętowaliśmy Nowy Rok, a w kolejnym tygodniu zdecydował się na poważną rozmowę. Oświadczył, że chce rozwodu, ponieważ niespodziewanie spotkał osobę, o której nigdy nie mógł zapomnieć i którą kochał przez całe życie. Wyobrażacie sobie, co czułam? Żył ze mną przez 35 lat, a kochał inną?

Mój mąż przekreślił 35 lat małżeństwa jednym słowem. Nie mogłam sobie nawet wyobrazić, że coś takiego jest możliwe. W końcu to nie 2 albo 3 lata, a całe 35!

Mieliśmy z mężem silną rodzinę, przynajmniej tak mi się wydawało i ludzie też tak uważali. Spędziliśmy razem większość naszego życia. Zawsze byłam pewna, że będziemy razem, dopóki śmierć nas nie rozłączy.

Niedawno skończyłam 63 lata, mąż jest ode mnie o dwa lata młodszy i właśnie się rozwodzimy. Powód jest tak nieprawdopodobny, że sama nie wiem, co myśleć.

Wkrótce okazało się, że podczas wizyty u siostry przypadkowo spotkał swoją koleżankę z klasy. Spotkali się kilka razy i zrozumieli, że nie mogą bez siebie żyć. Ogarnęły ich młodzieńcze uczucia, sentymenty, miłość i inne tego typu rzeczy.

Ona jest wdową, jej mąż zmarł 10 lat temu i teraz żyje sama. Mój mąż zwierzył się jej, że źle mu się ze mną żyje, a ona powiedziała, że zawsze go ciepło przyjmie. Ma przestronne mieszkanie, domek letniskowy, samochód i ogólnie jest kobietą sukcesu. Mąż przekonuje mnie, że dla niego nie liczą się jej pieniądze, ale prawdziwa miłość, która między nimi jest.

Postanowiłam jednak walczyć o naszą rodzinę, bo nie chcę na starość zostać sama. Nawet zaangażowałam w to nasze dorosłe dzieci, aby porozmawiały z ojcem.

Jestem pewna, że decyzja podjęta pod wpływem emocji przez mojego męża jest błędna. I nawet jestem gotowa mu wszystko wybaczyć, ale mąż uparcie chce rozwodu. Mówi, że już postanowił i nie zmieni zdania. Sam nawet poszedł do adwokata i złożył pozew rozwodowy.

Gdy dostałam list, nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Przeczytałam, jaka jest przyczyna rozwodu. Wskazał, że przez ostatnie 10 lat prowadzimy osobne gospodarstwa domowe. Odmówiłam podpisania tego, bo to nieprawda. Teraz czeka nas rozprawa.

Jestem bardzo zraniona postawa męża. Tyle lat razem. I co teraz? Oddałam mu całą siebie, a teraz żyjemy jak dalecy krewni. On jest mi najbliższą osobą i naprawdę go kocham. A tu pojawia się inna kobieta, która chce mi go zabrać. Co ona mu zrobiła? Może rzuciła na niego jakiś urok, bo jak to inaczej wytłumaczyć, że z dnia na dzień postanowił przekreślić nasze wspólne życie.

Nie mogę przekonać męża, aby wstrzymał się, poczekał, przemyślał… On ciągle powtarza, że bez niej żyć nie może, a mnie już dawno przestał kochać.

 Ale ja się nie poddaję, bo jestem pewna, że między nimi miłością nawet nie pachnie. To tylko kryzys wieku przedemerytalnego. Wkrótce się opamięta i do mnie wróci.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *